Wiceminister zdrowia Iranu został zdiagnozowany jako zakażony koronawirusem. Władze kraju poinformowały, że mężczyznę poddano kwarantannie. Spośród państw Bliskiego Wschodu to właśnie w Iranie zanotowano jak dotąd najwięcej przypadków koronawirusa. Miejscowe władze informują o 15 ofiarach i 95 osobach zakażonych.
Jeszcze w ciągu dnia wiceminister Iradż Harirczi wraz z rzecznikiem rządu wystąpił na konferencji prasowej w sprawie koronawirusa. Telewizyjne kamery pokazały jednak wyraźnie chorego mężczyznę, który pocił się, pił wodę i miał trudności z dłuższymi wypowiedziami. Kilka godzin później potwierdzono, że polityk jest zakażony koronawirusem i został skierowany na kwarantannę.
- Zacząłem właśnie leczenie, a stan mojego zdrowia nie jest zły. Mam gorączkę, która jeśli Bóg pozwoli, ustąpi - tak polityk mówił później w filmie umieszczonym na portalach społecznościowych.
Pierwszy przypadek koronawirusa w Iranie odnotowano u robotnika, który przyleciał z Chin do miasta Kom. To cel tysięcy szyickich pielgrzymów i podejrzewa się, że to właśnie dlatego wirus szybko się rozprzestrzenił. Obecnie władze twierdzą, że przypadków zakażenia jest co najmniej 95 w 13 prowincjach, a wzrost zachorowań sięgnął w ostatniej dobie 20 proc.
Prezydent Iranu Hassan Rouhani uspokajał rodaków i mówił, że służby poradzą sobie z wirusem. Równocześnie jednak przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia oświadczyli, że szybki wzrost zachorowań w Iranie jest niepokojący.
W sumie na całym świecie zanotowano ponad 80,000 przypadków zachorowań na koronawirusa, z czego przeważająca większość w Chinach kontynentalnych. Do tej pory w wyniku powikłań zmarło co najmniej 2700 osób, w tym większość w Chinach.