Nicolas Maduro podczas przemówienia w stolicy kraju Caracas został zaatakowany przy użyciu dwóch dronów wypełnionych materiałami wybuchowymi. Prezydentowi i członkom rządu nic się nie stało, rannych zostało siedmiu żołnierzy Gwardii Narodowej.
– Doszło do dużej eksplozji. (...) To był atak na moje życie, dziś próbowano mnie zabić. Nie mam wątpliwości, że za tym atakiem kryje się nazwisko Juana Manuela Santosa – powiedział Maduro w państwowej telewizji.
– Pierwsze wyniki śledztwa wskazują, że źródło finansowania tego zamachu znajduje się w Stanach Zjednoczonych, na Florydzie. Dlatego poprosiłem o pomoc prezydenta Donalda Trumpa. Mam nadzieję, że jest on gotów walczyć z terrorystami – dodał prezydent Wenezueli.
Moment ataku zarejestrowała jedna ze stacji telewizyjnych.