W izraelskim nalocie na południowy Liban zginął w środę Chalil Makdah, wyższy dowódca powiązany z rządzącym Autonomią Palestyńską Fatahem - podała AFP. Izraelskie wojsko przekazało, że zabity mężczyzna współpracował z Iranem w przemycie broni i wspieraniu terroryzmu.
Makdah działał w strukturach powiązanych z Fatahem Brygad Męczenników Al-Aksa. Zginął w położonym ok. 50 km na północ od granicy z Izraelem mieście Sydon.
To pierwszy przypadek, gdy w trwających od jesieni izraelskich nalotach na Liban zabito osobę wiązaną z Fatahem. "To dowód na to, że Izrael chce wywołać otwartą wojnę w regionie" - powiedział AFP jeden z członków kierownictwa Fatahu.
Makdah działał na zlecenie irańskiej Gwardii Rewolucyjnej, zajmował się wspieraniem terroryzmu na Zachodnim Brzegu Jordanu i przemycaniem tam broni - przekazała izraelska armia. Bratem Chalila Makdaha jest Mounir Makdah, który dowodzi Brygadami Męczenników Al-Aksa w Libanie.
Na pograniczu nie ustają też wzajemne ostrzały wspieranego przez Iran Hezbollahu i izraelskiej armii.
Kontrolujący południe Libanu Hezbollah rozpoczął regularne uderzenia na Izrael po wybuchu wojny w Strefie Gazy jesienią 2023 r., by wesprzeć Hamas. Izrael odpowiada ogniem. W ostatnich tygodniach sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta, wzbudzając obawy o wybuch pełnowymiarowej wojny.
W nocy z wtorku na środę Izraelczycy zbombardowali składy broni położone w dolinie Bekaa. Według władz libańskich zginęła jedna osoba, 30 zostało rannych. Nie jest jasne, czy ofiary były cywilami czy bojownikami - zaznaczyła agencja Reutera.
Hezbollah rano przeprowadził ostrzał rakietowy na kontrolowane przez Izrael Wzgórza Golan. Jak ogłosił Hezbollah celem była baza wojskowa, ale niektóre z salwy ponad 50 pocisków spadły też na miasteczko Kacrin, powodując poważne straty i raniąc jedną osobę.
Był to jeden z największych od początku konfliktu nalotów Hezbollahu na cywilne cele północnego Izraela - skomentował dziennik "Jerusalem Post". To część szerszego planu, którym jest rozszerzanie zasięgu ataków i terroryzowanie północy kraju - dodała gazeta.
Z powodu wzajemnych ostrzałów z obu stron granicy ewakuowano ponad 100 tys. zagrożonych cywilów. W atakach na Liban zginęło blisko 600 osób, w większości bojowników Hezbollahu, a w uderzeniach tej grupy na Izrael życie straciło blisko 50 cywilów i wojskowych.
Źródło: PAP; X.com