Co najmniej 43 zginęły w ostrzela rebeliantów Huti na południu miasta Aden w Jemenie. Kolejne 100 osób zostało rannych w bombardowaniu sił rządowych na miasto. Aden od miesięcy jest teren walk pomiędzy rebeliantami a siłami rządowymi.
Szyiccy rebelianci Huti, popierani przez szyicki Iran i siły lojalne wobec byłego prezydenta Jemenu Alego Abd Allaha Saleha, od kilku miesięcy walczą z siłami urzędującego prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego, który obecnie znajduje się w Arabii Saudyjskiej.
Siły lojalne wobec prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego zdołały w ostatnich dniach odbić znaczną część miasta Aden. Na południu miasta wciąż trwają jednak walki.
Korzystający z poparcia Iranu ruch Huti po długich walkach kontroluje stolicę państwa Sanę, a obecny konflikt, grozi wtrąceniem 25-milionowego Jemenu w humanitarną katastrofę.
Zarówno Arabia Saudyjska, jak i sprzeciwiający się prezydentowi Abd ar-Raba Mansura al-Hadiemu Huti, deklarują gotowość do rozmów na temat ustabilizowania sytuacji politycznej w Jemenie, gdzie w 2012 roku społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Jednak wysunięte przez obie strony warunki negocjacji są dla nich nawzajem nie do przyjęcia.
Czytaj więcej: