Eksperci spodziewają się, że Haishen, który pojawił się kilka dni po tajfunie Maysak, jednym z najsilniejszych w regionie w ostatnich latach, wkrótce przybierze na sile, przynosząc ulewne deszcze, gwałtowne sztormy i wiatry przekraczające 160 kilometrów na godzinę. Łącznie około 8 mln osób w regionie Kiusiu na południu kraju zalecono opuszczenie domów.
Haishen doprowadził do zamknięcia fabryk, szkół i przedsiębiorstw w zachodniej Japonii, odwołano również setki lotów i połączeń kolejowych. Do poniedziałku rano ma on dotrzeć do Korei Południowej, gdzie podniesiono ostrzeżenie przed żywiołem do najwyższego stopnia.
Tajfun zmusił również japońską straż przybrzeżną do wstrzymania poszukiwań załogi frachtowca, który zatonął podczas sztormu na Morzu Wschodniochińskim. Statek transportował blisko 6 tys. sztuk bydła.
W lipcu tego roku bezprecedensowe opady deszczu sparaliżowały zachodnią część kraju. W ich wyniku przynajmniej 15 osób straciło życie, dziewięć uznano za zaginione, a 75 tys. ewakuowano z prefektur Kumamoto i Kagoshima.
Typhoon Haishen sees 200,000 be ordered to evacuate Japan https://t.co/A23ccRg0EY
— The Independent (@Independent) September 6, 2020