Europosłowie pozywają von der Leyen za fundusz SAFE

Komisja Europejska i jej przewodnicząca znalazły się na celowniku Parlamentu Europejskiego. Powód: plan SAFE, czyli fundusz obronny wart 150 miliardów euro, który został ustanowiony bez udziału europosłów. Teraz sprawa trafi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Skarga do TSUE: Parlament pominięty
24 czerwca Komisja Prawna Parlamentu Europejskiego (JURI) przegłosowała skierowanie skargi do TSUE. W tajnym głosowaniu 20 europosłów poparło pozew przeciwko Komisji Europejskiej. Przedmiotem sporu jest procedura ustanowienia europejskiego funduszu zbrojeniowego SAFE bez zgody i udziału PE, który zgodnie z traktatami UE powinien być współprawodawcą.
Europosłowie wskazują, że decyzja Komisji oraz Rady UE została podjęta w trybie pozatraktatowym, co narusza podstawowe zasady unijnego procesu legislacyjnego. Tymczasem SAFE, to 150 miliardów euro w pożyczkach i zamówieniach publicznych, które spłacać mają wszystkie kraje członkowskie, w tym Polska.
"Niebezpieczny trend" Komisji Europejskiej
To nie pierwsza taka sytuacja, gdy Komisja Europejska uzurpuje sobie uprawnienia, które jej nie przysługują. Nie dziwi więc, że krytykują ją nawet parlamentarzyści z frakcji, które były dotychczas KE przychylne.
- To tylko jeden z wielu przykładów na to, jak Komisja robi wszystko, co w jej mocy, aby podważyć prawa i obowiązki Parlamentu
- zauważyła Ana Catarina Mendes, wiceprzewodnicząca frakcji S&D ds. demokracji i praworządności.
Dodała, że choć cel funduszu tj. wzmocnienie europejskiej obronności, jest słuszny, to metoda jego wdrożenia podważa europejski porządek demokratyczny.
- Tego nie da się zrobić ani kosztem demokracji, ani ignorując równowagę instytucjonalną Unii
- powiedziała.
Jeszcze ostrzej wypowiedział się René Repasi, koordynator S&D w Komisji Prawnej i sprawozdawca ds. sporów.
- Przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen realizuje jasną strategię konsolidacji władzy w ramach władzy wykonawczej UE
- skonstatował.
Jego zdaniem forsowanie SAFE bez udziału Parlamentu, to element większego procesu, w którym KE przejmuje kolejne kompetencje bez demokratycznego mandatu.
SAFE poza kontrolą Parlamentu
Fundusz SAFE (ang. Strategic Technologies for Europe Platform) został zaprojektowany jako odpowiedź na kryzysy łańcuchów dostaw i konieczność wspólnych zamówień w sektorze zbrojeniowym. Choć PE wielokrotnie apelował o pełny udział w pracach nad projektem, Komisja Europejska skorzystała z art. 122 Traktatu o funkcjonowaniu UE - klauzuli awaryjnej, niewymagającej zgody Parlamentu.
Tym samym SAFE został uruchomiony formalnie w marcu 2025 roku w ramach inicjatywy „ReArm Europe”, z pominięciem głosu europosłów.
Prezydent Parlamentu Roberta Metsola zgłaszała sprzeciw wobec takiego trybu działania, ale Von der Leyen zignorowała te zastrzeżenia i stwierdziła, że sytuacja uzasadnia sięgnięcie po nadzwyczajne środki.
- To wyjątkowa i tymczasowa odpowiedź na pilne i egzystencjalne wyzwanie
- oświadczyła szefowa KE po zatwierdzeniu funduszu przez Radę UE.
Z kolei francuska prawica przypomniała, że działania von der Leyen nie mają legitymacji politycznej. Marine Le Pen zarzuciła jej "przywłaszczenie uprawnień, które nie należą do niej", a Jordan Bardella podkreślił, że nie ma ani kompetencji, ani mandatu, by "decydować o obronie Europy".
Źródło: Republika, Brussels Signal
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X