Palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas oświadczyła w środę, że jest gotowa przyjąć porozumienie o zawieszeniu broni w Strefie Gazy na warunkach przedstawionych wcześniej przez USA. Negocjacje o rozejmie od miesięcy nie przynoszą skutków, Izrael i Hamas oskarżają się wzajemnie o stawianie nowych żądań.
Główny negocjator Hamasu Chalil al-Hajja spotkał się w środę w katarskiej Dosze z premierem Kataru Mohammedem bin Abdulrahmanem as-Sanim i szefem egipskiego wywiadu Abbasem Kamelem. Katar i Egipt wraz ze Stanami Zjednoczonymi pośredniczą w negocjacjach między Izraelem a Hamasem.
W komunikacie wydanym po rozmowach Hamas przekazał, że jest gotowy do "natychmiastowego wdrożenia porozumienia o zawieszeniu broni w oparciu o deklaracje prezydenta USA Joe Bidena". Podkreślono, że grupa nie przedstawia nowych żądań i odrzuca "wszelkie nowe warunki tego porozumienia zgłaszane przez którąkolwiek ze stron".
Pod koniec maja Biden ogłosił trzyetapowy plan zawieszenia broni w Gazie, który ma doprowadzić do trwałego rozejmu i obejmuje również wymianę wciąż przetrzymywanych przez Hamas izraelskich zakładników na palestyńskich więźniów, zwiększenie pomocy humanitarnej dla Strefy Gazy oraz odbudowę tego terytorium.
Obie strony konfliktu deklarowały, że wstępnie akceptują te ramy, ale prowadzone z różną intensywnością negocjacje jak na razie tkwią w impasie. Zarówno Izrael, jak i Hamas oskarżają się wzajemnie o stawianie nowych warunków, nieujętych w pierwotnej propozycji Bidena, i obarczają winą za fiasko rozmów.
Jednym z głównych punktów spornych pozostaje kontrola nad tzw. korytarzem filadelfijskim, czyli terenem przygranicznym między Strefą Gazy a Egiptem. Premier Izraela Benjamin Netanjahu wielokrotnie podkreślał, że nie zgodzi się na wycofanie stamtąd izraelskich wojsk. Hamas i Egipt sprzeciwiają się izraelskiej kontroli nad granicą.
USA naciskają na jak najszybsze przyjęcie porozumienia, jednak w ostatnim czasie obie strony zaostrzyły swoje stanowiska negocjacyjne. Dyrektor CIA William Burns zapowiedział w sobotę, że USA przedstawią w ciągu najbliższych dni kolejną propozycję.
Izraelska telewizja Kanał 12 poinformowała we wtorek, że między mediatorami narasta napięcie - USA za impas w rozmowach winią Hamas, a Egipt i Katar Izrael. Według źródeł stacji arabscy mediatorzy nie mają jednak realnego wpływu na Hamas.
Wojna w Strefie Gazy wybuchła po ataku terrorystycznym Hamasu 7 października 2023 r., w którym zabito blisko 1200 osób, a 251 porwano. Według ministerstwa zdrowia Strefy Gazy w izraelskiej interwencji przeciwko Hamasowi zginęło ponad 41 tys. osób. Palestyńskie terytorium jest zrujnowane, panuje na nim kryzys humanitarny, a większość mieszkańców stała się wewnętrznymi uchodźcami.
Źródło: PAP