USA wysyła wojsko na Bliski Wschód z powodu krwawej eskalacji między Izraelem a Hezbollahem
W związku z dramatyczną eskalacją konfliktu między Izraelem a libańskim Hezbollahem USA wyślą na Bliski Wschód dodatkowy kontyngent wojskowy - poinformował w poniedziałek rzecznik Pentagonu gen. Pat Ryder, który odmówił jednak podania szczegółów.
"Ze względu na daleko posunięte środki ostrożności i nasilone napięcia na Bliskim Wschodzie wysyłamy tam niewielką liczbę dodatkowego personelu wojskowego, by wzmocnić te nasze siły, które są już obecne w regionie. Ale z uwagi na bezpieczeństwo operacji nie będę tego komentował i nie podam dodatkowych informacji"
- oznajmił Ryder.
Associated Press przypomina, że USA utrzymują w regionie kontyngent liczący 40 tys. żołnierzy.
Również w poniedziałek, zgodnie z wcześniej ustalonym harmonogramem, na Morze Śródziemne wypłynął z bazy Norfolk w stanie Wirginia lotniskowiec USS Truman, któremu towarzyszą dwa niszczyciele i krążownik; istnieje zatem możliwość - prognozuje AP - że w regionie pozostaną dwa amerykańskie lotniskowce - Truman i USS Abraham Lincoln, który znajduje się na wodach Zatoki Omańskiej.
W sobotę Departament Stanu zalecił obywatelom USA jak najszybsze opuszczenie Libanu, dopóki można to jeszcze zrobić lotami komercyjnymi. Gen. Ryder nie odpowiedział na pytania dziennikarzy o to, czy dodatkowe oddziały będą wspierać ewentualną ewakuację Amerykanów z Libanu.
Szef Pentagonu Lloyd Austin przeprowadził przez weekend kilka rozmów telefonicznych z ministrem obrony Izraela Joawem Galantem i nalegał na złagodzenie napięć w nasilającym się konflikcie między Izraelem a Hezbollahem - przekazał Ryder.
Na granicy Libanu i Izraela od 7 października dochodzi do systematycznej wymiany ognia, ale w ostatnich dniach ostrzał ten jest wyjątkowo intensywny, co budzi obawy o wybuch wojny na pełną skalę.
Wcześniej w poniedziałek libański resort zdrowia podał, że ponad 350 osób zginęło, a ponad 1,2 tys. zostało rannych w izraelskich nalotach na południe Libanu, zaś izraelska armia poinformowała, że jej lotnictwo zaatakowało około 800 celów Hezbollahu, który z kolei wystrzelił na północ Izraela około 180 rakiet.
To najbardziej krwawy atak na Liban nie tylko od czasu rozpoczęcia wojny w Strefie Gazy, ale od zakończenia drugiej wojny libańskiej w 2006 roku, w której zginęło ponad tysiąc Libańczyków i ponad 100 Izraelczyków.
Hezbollah, szyicka partia w Libanie i zarazem organizacja terrorystyczna, jest finansowany, szkolony i ogólnie wspierany przez Teheran, dla którego stanowi ważne ogniwo "osi oporu", czyli sieci pozwalającej wywierać znaczący wpływ na cały region. W konfliktach z Izraelem Hezbollah odgrywa też rolę "podwykonawcy" Iranu.
Według "New York Timesa" administracja USA powstrzymała jesienią 2023 roku Izrael przed podjęciem prewencyjnego ataku na Liban, a zwolennikiem takiej operacji miał być właśnie minister Galant.
Źródło: PAP
Wiadomości
Wielkie koncerny pod lupą. Minister ds. sił lądowych Stanów Zjednoczonych ujawnia kulisy drogich zakupów zbrojeniowych
Wstrząsające słowa Kołakowskiej o jej związku. „Przez lata utrzymywał mnie na smyczy”. Karolak odpowiedział jednym słowem.
Najnowsze
Śliwka o Czarzastym na fotelu Marszałka Sejmu: To jest dla mnie scenariusz niezbyt przyjemny
Józef Piłsudski Pierwszym Marszałkiem Polski. 105 lat od historycznej uroczystości
Wielkie koncerny pod lupą. Minister ds. sił lądowych Stanów Zjednoczonych ujawnia kulisy drogich zakupów zbrojeniowych