Od dłuższego czasu toczą się negocjację na temat powołania strefy wolnego handlu łączącej Stany Zjednoczone i Unię Europejską. Zdaniem amerykańskiego ambasadora w Polsce - Stephena Mulla to największe na świecie porozumienie gospodarcze może zostać podpisane już w 2015 roku.
Założeniem porozumienia jest wyeliminowanie ceł, barier administracyjnych i regulacyjnych, które utrudniają handel i inwestycje pomiędzy Wspólnotą a USA. Wyeliminowane mają zostać również sprzeczne przepisy, co ma doprowadzić do zmniejszenia kosztów dla przedsiębiorców i konsumentów.
W dniach 17-18 lutego Unijny komisarz ds. handlu Karel De Gucht spotka się w Waszyngtonie z amerykańskim przedstawicielem ds. handlu, ambasadorem Michaelem Fromanem. Omówią dotychczasowe postępy w negocjacjach na linii UE-USA i przygotują swoich negocjatorów do kolejnej tury rozmów, zaplanowanej na pierwszą połowę marca.
Powołanie strefy wolnego handlu jest też odpowiedzią na zmniejszanie się dystansu między krajami wysoko-rozwiniętymi a doganiającymi je gospodarkami wschodzącymi – chodzi w szczególności o Chiny, Brazylię i Indie.
Zdaniem specjalistów, szczególne skomplikowane są kwestie związane z produkcją żywności oraz energetyką. Po drugiej stronie Atlantyku ceny prądu są bowiem znaczenie niższe, co może prowadzić do przewagi konkurencyjnej amerykańskich firm.
Jeżeli porozumienie dojdzie do skutku, obejmie jedną trzecią światowego handlu. Komisja Europejska przewiduje zaś, że gospodarka Unii ma zyskać niemal 120 mld euro rocznie.