"4-letni brat sięgnął po pistolet leżący na konsoli w samochodzie i niechcący strzelił, trafiając swoją 6-letnią siostrę w głowę" - poinformowało biuro szeryfa hrabstwa Paulding.
Do tragedii doszło w środę 10 kwietnia po południu niedaleko Atlanty w stanie Georgia w USA. Matka dzieci na chwilę wysiadła z auta, ponieważ nie mogła go uruchomić. Wtedy usłyszała strzał.
Dziewczynka została natychmiast przewieziona do szpitala w Atlancie, lekarzom nie udało się jej uratować i dwa dni później zmarła. Biuro szeryfa poinformowało na swoim profilu na Facebooku, że nie zamierza wnosić oskarżenia w tej sprawie.
"Chcemy przypomnieć wszystkim, aby ich broń palna była rozładowana i zabezpieczona w miejscu oddalonym od dzieci, aby zapewnić, że nigdy więcej się to nie powtórzy" - napisał w oświadczeniu szeryf Gary Gulledge.
Detektywi ustalili na miejscu wypadku, że rodzina akurat wyjeżdżała z domu. Gdy samochód nie chciał zapalić na ulicy przed domem, matka wysiadła z niego zostawiając w środku dzieci. Wtedy doszło do postrzelenia.