Serbowie domagają się wyborów. Co na to prezydent Vucić?

Tysiące osób domagało się w piątek na ulicach stolicy Serbii, Belgradu, organizacji przyspieszonych wyborów. Studenci, którzy od ponad pół roku organizują w kraju masowe demonstracje, zażądali wcześniej w maju rozpisania wyborów, które miałyby rozwiązać panujący w Serbii kryzys polityczny.
Uczestnicy marszu "Chcemy wyborów" zgromadzili się przed starym dworcem kolejowym w Belgradzie, gdzie zostawili czerwone ślady dłoni - symbol protestów - a następnie przeszli centralnymi ulicami serbskiej stolicy.
Demonstranci przemaszerowali m.in. przed siedzibą prokuratury generalnej, by - jak podkreślili organizujący wydarzenie studenci - przypomnieć jej pracownikom, by "wzięli się do roboty".
Studenci wezwali wcześniej w tym tygodniu do organizacji w najbliższy weekend kilku manifestacji w różnych miastach Serbii.
Protestujący zarzucają władzom korupcję i zaniedbana, które doprowadziły ich zdaniem do tragedii na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie w listopadzie 2024 roku. W jej wyniku zginęło 16 osób. Serbscy studenci, inicjatorzy protestów i akcji organizowanych w wielu miastach Serbii i poza krajem, dołączyli w maju do swoich postulatów żądanie organizacji przyspieszonych wyborów.
Prezydent Aleksandar Vuczić od czasu ogłoszenia żądania mówił, że studenci "nie będą musieli na wybory długo czekać", a następnie, że zostaną one przeprowadzone za "półtora roku". Planowo powinny się odbyć do końca 2027 roku.
Źródło: Republika/PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X