W prowincji Diyarbakir, na południowym wschodzie Turcji, znaleziono zwłoki ośmiolatki, której przez 19 dni poszukiwały tysiące ludzi. W związku ze śmiercią dziewczynki zatrzymano 24 osoby, w tym jej rodziców, starszych braci i wujków. Sprawa wywołała oburzenie tureckiej opinii publicznej.
Ośmioletnia Narin Guran zaginęła 21 sierpnia, gdy wyszła z domu na zajęcia z nauki Koranu. Przez 19 dni zaginionego dziecka poszukiwały tysiące ludzi, a jej historią żyją ogólnokrajowe media.
Zwłoki dziewczynki znaleziono w niedzielę w strumieniu nieopodal wsi, w której mieszkała. "Po tym jak zaginiona Narin Guran została zamordowana, włożono ją do worka i wyniesiono do strumienia. Przykryto gałęziami i kamieniami, by nie wzbudzać podejrzeń" - poinformował gubernator prowincji Diyarbakir Murat Zorluoglu.
W związku ze śmiercią dziewczynki zatrzymano 24 osoby, w tym jej rodziców, starszych braci, wujków - poinformował portal Duvar. Zatrzymani bliscy nie uczestniczyli w poniedziałkowym pogrzebie Narin. 2 września jeden z wujków, który też jest szefem władz wioski (muchtarem), został aresztowany w związku z zaginięciem dziecka. Według śledczych DNA z jego samochodu zgadzało się z DNA na ubraniu dziecka.
Przyczyna zgonu ośmiolatki ma być ustalona za co najmniej 15 dni.
Źródło: PAP; X.com