Ponad 11 tysięcy mieszkańców północno-wschodniej Nigerii zbiegło z kraju do sąsiedniego Czadu z powodu dokonanych w ostatnich tygodniach zamachów terrorystycznych, za którymi stoi islamistyczna partyzantka Boko Haram - podała ONZ.
– Kolejne dwa tysiące ludzi przebywają obecnie na wyspie na jeziorze Czad, które znajduje się na granicy obu państw. Także tych uchodźców ONZ sprowadzi do Czadu – zapowiedział w Genewie przedstawiciel urzędu wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych ds. uchodźców (UNHCR).
Fala uchodźców przybrała na sile po ataku sunnickich fundamentalistów z Boko Haram 3 stycznia na bazę wojskową w mieście Baga w stanie Borno, nad jeziorem Czad. Była to umowna kwatera główna międzynarodowych sił do walki z islamistami, choć stacjonowali w niej tylko żołnierze z Nigerii. Przed atakiem Baga była ostatnim miastem w regionie kontrolowanym przez rząd nigeryjski.
Zanim żołnierze opuścili teren bazy, przez wiele godzin trwała wymiana ognia między nimi i islamistami. W jej następstwie zginęło, według różnych źródeł, od 150 do kilkuset osób, a ok. 250 tys. mieszkańców uciekło w inne regiony Nigerii.
Boko Haram od 2009 roku prowadzi zbrojną walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej części jej terytorium w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W ciągu pięciu lat w wyniku islamistycznej rebelii w najludniejszym kraju Afryki zginęły tysiące osób.
Nigerią wstrząsnęły ostatnio zamachy samobójcze dokonane w sobotę i niedzielę na północnym wschodzie kraju przez trzy ok. 10-letnie dziewczynki. W atakach zginęło blisko 20 osób, a prawie 50 zostało rannych.
Zdaniem Departamentu Stanu USA czynnikiem, który przyczynił się do zwiększenia liczby ataków, są zbliżające się wybory parlamentarne, zaplanowane na 14 lutego. Rzeczniczka amerykańskiego resortu Marie Harf dodała, że zdaniem Waszyngtonu wybory powinny odbyć się w przewidzianym terminie mimo nasilenia aktów terroru