Była premier Ukrainy, znajdująca się w więzieniu Julia Tymoszenko oświadczyła, że prezydent jej kraju Wiktor Janukowycz rozumie wyłącznie język sankcji. Opinię tę przekazał w czwartek adwokat opozycjonistki Serhij Własenko.
Tymoszenko od 10 dni prowadzi głodówkę w geście solidarności z demonstrantami, którzy domagają się od władz Ukrainy podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. - Jest bardzo słaba fizycznie, ale nie można jej złamać psychicznie. Jest silna duchem – powiedział Własenko.
Była premier poparła wniosek polityków opozycyjnych o zastosowanie personalnych sankcji wobec prezydenta Janukowycza. - Sankcje wobec Janukowycza i jego rodziny są jedynym językiem dla niego zrozumiałym – oświadczyła Tymoszenko w piśmie, przekazanym przez Własenkę.
Tymoszenko została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia jakich miała się dopuścić przy podpisywaniu umów gazowych z Rosją, kiedy stała na czele rządu Ukrainy. Jej uwięzienie UE uznała za przykład wybiórczego stosowania prawa przez władze Ukrainy i zażądała jej uwolnienia uzależniając m.in. od tego zawarcie umowy stowarzyszeniowej.
O sankcje personalne dla Janukowycza apelował wcześniej m.in. do Zachodu lider opozycyjnej partii Udar, znany bokser Witalij Kliczko. Stało się to po brutalnym rozpędzeniu w sobotę przez milicję ludzi, demonstrujących na Majdanie Niepodległości w Kijowie przeciwko decyzji władz o odmowie podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.
- Po niepodpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE Janukowycz uznał, że może sobie pozwolić na popełnianie przestępstw na własnym narodzie. Jeśli nie powstrzymamy tego dziś, Ukraina przekształci się w dzikie, policyjne państwo i źródło destabilizacji w Europie – cytowano Kliczkę w komunikacie, w którym poprosił on UE, USA i inne państwa demokratyczne o wprowadzenie sankcji również wobec członków reżimu Janukowycza.