Osiągnęliśmy więcej niż można było się spodziewać - tak premier Donald Tusk ocenił decyzje nadzwyczajnego szczytu UE poświęconego sytuacji na Ukrainie, w tym wydarzeniom na Krymie.
Na szczycie szefowie państw UE zdecydowali, że polityczna część umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą będzie podpisana możliwie szybko, jeszcze przed majowymi wyborami w tym kraju. Właśnie taką propozycję złożył podczas szczytu Tusk.
Zapadła też decyzja o zawieszeniu rozmów z Rosją o liberalizacji wizowej oraz nowej umowie o partnerstwie i współpracy.
Komisja Europejska i dyplomacja unijna zostały również zobowiązane do przygotowania planu wprowadzenia dalszych sankcji, jeśli "w ciągu najbliższych dni rozmowy z Rosją nie przyniosą wyraźnego efektu", czyli m.in. wycofania się tego kraju z agresywnych kroków wobec Ukrainy.
Wchodzą tu w grę restrykcje wizowe wobec konkretnych osób lub możliwość zagrożenia funduszy zgromadzonych w europejskich bankach.
- Może nie wszyscy będą mieli satysfakcję z tych decyzji, ale osiągnęliśmy wspólnie więcej, niż można było się spodziewać jeszcze kilkanaście godzin temu - ocenił Tusk po zakończeniu szczytu.
Jak najszybsze podpisanie umowy stowarzyszeniowej - wyjaśnił - oznacza podpisanie jej "z aktualną władzą na Ukrainie, bez czekania na nowe wybory". Nie jest jednak znane ani miejsce, ani data podpisania umowy UE-Ukraina. Polski premier wyraził nadzieję, że może to nastąpić w Kijowie.
Według Tuska decyzje podjęte na czwartkowym spotkaniu "kończą czas, w którym UE zastanawiała się, na ile mocno reagować". - To też jest dowód, jak poważna jest sytuacja - ocenił szef rządu.
Jak podkreślił, każdy z przywódców europejskich przyjechał na nadzwyczajny szczyt "ze swoimi interesami i wątpliwościami", m.in. ze względu na różnice w relacjach z Ukrainą i Rosją. "Ale te kilka godzin pokazało (...), że potrafimy ze sobą poważnie rozmawiać, także korygować swoje nastawienie" - zaznaczył Tusk.
Jak mówił szef polskiego rządu, kluczowym momentem czwartkowego szczytu było wystąpienie premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka. "Po raz pierwszy wobec wszystkich przywódców europejskich premier Ukrainy precyzyjnie mógł sformułować oczekiwania wobec wspólnoty europejskiej w tym krytycznym momencie ukraińskiej historii" - podkreślił Tusk.
- Gdy po wystąpieniu ukraińskiego premiera zaproponowałem jak najszybsze podpisanie umowy stowarzyszeniowej, nie wydawało się to proste. Ale w trakcie dyskusji (...) coraz więcej przywódców państw europejskich zaczęło skłaniać się do tego scenariusza - relacjonował premier Polski.
Zwrócił też uwagę, że Rada Europejska miała dramatyczny przebieg ze względu na ostatnie wydarzenia na Krymie i decyzje podjęte przez władze USA.