"Wspieramy go (Putina, przyp. red). Tak wiele dla nas zrobił". Maksymalnie pięć procent zachodnich mediów mówi prawdę, reszta to kłamstwa", powiedziała w rozmowie z reporterem niemieckiego dziennika "Bild" Rosjanka wypoczywająca na południu Francji. Pytana o bombardowanie cywili, czy masakrę w Buczy odpowiedziała: "To wszystko fake. To inscenizacja. Ukraińcy sami to zrobili".
Lazurowe Wybrzeże na południu Francji uważane jest za mekkę bogatych Rosjan. 44-letnia Swietłana jest jedną z tych, która bawi się tutaj, podczas gdy jej ojczyzna prowadzi ludobójczą wojnę przeciwko Ukrainie. Moskwiczanka kilka razy w roku wyjeżdża na wakacje do swojej willi w Ramatuelle koło St.- Tropez.
Baden-Baden to uzdrowisko tradycyjnie uważane jest za najbardziej rosyjskie miasto w Niemczech. Serwowana jest tu nawet pizza z kawiorem (34,90 euro). 33-letni Andriej o zdjęciach z masakry w Buczy mówi tylko: "to nie Putin strzelał. Zabijanie normalnych ludzi, to robią Ukraińcy." Jego rozwiązanie na zakończenie wojny? "Po prostu robić to, czego chce Putin. Wtedy to się skończy", zapewnia niemieckiego dziennikarza.
Ponieważ w wielu krajach skonfiskowano ich jachty i wille, a połączenia lotnicze zostały odwołane, wielu bogatych Rosjan ucieka do ekskluzywnego tureckiego kurortu Bodrum. Tutaj, na mocy dekretu prezydenta Erdogana, mogą płacić rublami. Jednym z tych, którzy czują się mile widziani w Bodrum jest milioner Jurij Miszczenko. "Władimir Putin jest świetny dla naszego kraju i mojego biznesu. Dzięki Putinowi mamy na Krymie wspaniałe autostrady", przekonuje.
Rosjanie, poza Europą, najchętniej podróżują do Egiptu i krajów Zatoki Perskiej. Dane dotyczące rezerwacji biletów firmy ForwardKeys, zajmującej się trendami w podróżach, pokazują 84-proc. wzrost liczby osób, które podróżują do Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) z Rosji. Przy wyjazdach do Turcji wzrost ten wynosi 96 proc., a w przypadku Bahrajnu jest jeszcze wyższy - 122 proc.