Szkocja po raz pierwszy w historii wyemituje własne obligacje, co pomoże zademonstrować jej wiarygodność finansową w drodze do niepodległości - zapowiedział we wtorek pierwszy minister (premier) i lider rządzącej Szkockiej Partii Narodowej (SNP) Humza Yousaf.
"Mogę potwierdzić, że do końca tego parlamentu rząd SNP - oczywiście po przeprowadzeniu szczegółowej analizy i testów rynkowych - po raz pierwszy wejdzie bezpośrednio na międzynarodowy rynek obligacji" - powiedział Yousaf w przemówieniu, wygłoszonym podczas kończącej się w środę w Aberdeen dorocznej konferencji SNP.
Określił to jako najbardziej ambitny do tej pory projekt SNP i wyjaśnił, że pozyskane w ten sposób pieniądze pozwolą na sfinansowanie inwestycji infrastrukturalnych, takich jak przystępne cenowo projekty mieszkaniowe.
"To zwróci uwagę inwestorów z całego świata na Szkocję. I podniesie nasz profil jako miejsca, w którym można uzyskać zwrot z inwestycji. W ten sposób pokażemy światu nie tylko, że jesteśmy krajem, w którym warto dziś inwestować. Zademonstrujemy również wiarygodność na rynkach międzynarodowych, której będziemy potrzebować, gdy staniemy się niepodległym krajem" - przekonywał szef szkockiego rządu.
Obecna kadencja szkockiego parlamentu potrwa do maja 2026 roku. Yousaf nie określił, ile rząd zamierza zebrać. Szkocki rząd wskazał, że emisja obligacji jest dozwolona na mocy przepisów z 2016 r., zgodnie z którymi władze w Edynburgu otrzymały dodatkowe uprawnienia.
W przemówieniu Yousaf przekonywał, że niepodległość Szkocji nie jest ani nieracjonalna, ani nieosiągalna, a jako argument przemawiający za tym wskazywał zwłaszcza na "całkowitą katastrofę", jaką jego zdaniem okazało się wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Nie przedstawił jednak żadnych nowych planów, w jaki sposób jego rząd chciałby doprowadzić do secesji Szkocji.
W niemal wszystkich sondażach przeprowadzonych w tym roku wygrywali przeciwnicy niepodległości, choć ich przewaga rzadko kiedy była wyższa niż 5 pkt proc.