Polonia w Holandii w szoku. Mężczyzna z Polski został zatrzymany przez ochroniarzy podczas festiwalu muzycznego w Bredzie. Po zatrzymaniu - w niejasnych okolicznościach - przestał oddychać i zmarł po przewiezieniu do szpitalu. Jak informuje lokalna policja, podejrzanych o spowodowanie śmierci 37-latka jest sześciu ochroniarzy.
Z policyjnego komunikatu wynika, że Polak miał sprawiać kłopoty podczas festiwalu Breda Barst, który odbywał się 17 września br. w parku Valkenberg. Mężczyzna miał stawiać opór i został zatrzymany przez ochroniarzy. Nie jest jasne, co takiego zaszło w pomieszczeniu, gdzie przebywał zatrzymany, jednak po przybyciu policji okazało się, że 37-latek nie oddycha. Funkcjonariusze przystąpili do reanimacji. „Polak został przewieziony w stanie ciężkim do szpitala, gdzie zmarł w ubiegłą niedzielę” – podaje rzecznik policji, cytowany w komunikacie.
#BredaBarst idd: beveiligers hebben 37-jarige Pool ‘verwijderd’ (waarschijnlijk zijn ze op hem gaan zitten aka nekklem), die was daarna dood. Maar gelukkig voor horeca-burgemeester @PaulDepla kan de drank nog vloeien. #Breda #Netherlands #COVID19NL https://t.co/nKT9ofOqln
— SIGILUX 🇺🇦 (@SIGILUX) September 26, 2022
Po zdarzeniu zatrzymano czterech ochroniarzy w wieku 19 do 59 lat - wynika z informacji przekazanych przez rzecznika. Policja podejrzewa dwóch pozostałych pracowników ochrony o udział w zajściu. Obecnie trwa analiza nagrań z kamer oraz zeznań świadków.
Zes beveiligers verdacht van dood Poolse man (37) die werd verwijderd van Breda Barst. Bij gebrek aan voldoende politie krijgen beveiligingsbedrijven steeds meer werk. Maar het geweldsmonopolie ligt toch echt alleen bij de politie. https://t.co/j715ncz54B
— Anton Wilhelm (@AntoineFrance) September 26, 2022