W razie masowych rozruchów milicja zareaguje - ostrzegł minister spraw wewnętrznych Ukrainy Witalij Zacharczenko w niedzielę, gdy dziesiątki tysięcy ludzi bierze udział w wielkiej prounijnej demonstracji w Kijowie.
- Masowe zamieszki? Milicja nie może nie reagować na coś takiego. Czy chcemy iść drogą Libii, Tunezji? Jeśli (opozycja) wzywa do masowych rozruchów, to będziemy reagować - powiedział szef ukraińskiego MSW agencji Interfax.
Protestujący zmierzają w stronę Majdanu (placu) Niepodległości, gdzie dzień wcześniej specjalne oddziały milicji Berkut rozpędziły pokojową manifestację, bijąc ludzi pałkami i rozpylając gaz łzawiący. Rannych zostało kilkadziesiąt osób, w tym dwóch obywateli polskich.
Protesty w Kijowie i innych ukraińskich miastach odbywają się od 21 listopada, kiedy rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Porozumienie miało być zawarte w miniony piątek na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.