Rządząca partia AKP poparła nominację dotychczasowego szefa dyplomacji Turcji Ahmeta Davutoglu na stanowisko premiera; Davutoglu zostałby następcę Recepa Tayyipa Erdogana, który obejmie funkcję prezydenta – podała prorządowa gazeta "Yeni Safak".
Erdogan, który uzyskał w wyborach blisko 52 proc. głosów zostanie oficjalnie zaprzysiężony na prezydent 28 sierpnia.
Według dziennika egzekutywa Partii Sprawiedliwości i Rozwoju, czyli AKP, ma się zebrać w czwartek, by oficjalnie wybrać następcę Erdogana, który zostanie przywódcą partii i szefem rządu, ale odchodzący premier podobno już zorganizował głosowanie wśród najwyższych rangą członków partii, podczas spotkania przy drzwiach zamkniętych.
Jak pisze "Yeni Safak", Davutoglu, który od 2009 roku jest szefem tureckiej dyplomacji uzyskał znakomitą większość głosów i "jest teraz niemal pewne, że zostanie on następnym premierem".
Już przed wyborami Erdogan nie ukrywał, że w razie wygranej chciałby rozszerzyć zakres władzy głowy państwa, a w tym celu wprowadzić odpowiednie zmiany w konstytucji. Obecnie rola szefa państwa w Turcji jest raczej symboliczna.
Erdogan ma szansę na realizację swoich zamierzeń, ponieważ w 2015 roku odbędą się wybory parlamentarne, a jego AKP pozostaje najbardziej popularnym ugrupowaniem w kraju.
Krytycy Erdogana zwracają uwagę, że aspiracje nowego prezydenta mają w coraz większym stopniu charakter "autorytarny" - przypomina AFP.
Według tureckiej prasy podczas spotkania kadr AKP Erdogan zapowiedział jasno, że zamierza wykorzystywać wszelkie prerogatywy prezydenta, nawet te, z których nie korzystali jego poprzednicy.
– Dawne reguły nie stosują się do nas. Musimy ustanowić nowe reguły dla nowej Turcji – powiedział prezydent-elekt i ostrzegł członków swej partii, że będzie nadzorował ich pracę. – Będę miał na was oko – powiedział Erdogan.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
CBA zatrzymała byłego reprezentanta Polski w piłce nożnej Tomasza K.
X Dzień Patrioty w Krakowie! 8 grudnia dowiemy się, kto w tym roku dostanie nagrodę Kazimierza Odnowiciela
Miller przestrzega: kandydat PiS może wygrać wybory prezydenckie. "To byłby dla mnie dramat", mówi były aparatczyk PZPR
W Polsce rodzi się coraz więcej dzieci bez polskiego obywatelstwa