- Odwiedziłem farmy futrzarskie na całym świecie. Widziałem zestresowane i cierpiące zwierzęta w klatkach. Premierze, wzywam pana do skończenia z tą niekonsekwencją, do zaprzestania tej okrutnej praktyki i zakazania sprzedaży futer. Teraz! - powiedział były prezes Brytyjskiego Stowarzyszenia Handlu Futrami (BFTA) Mike Moser w wywiadzie udzielonym stacji Sky News. Wezwał tym samym premiera Borisa Johnsona do wprowadzenia zakazu sprzedaży futer w Wielkiej Brytanii.
Mike Moser, który pracował w przemyśle futrzarskim przez dekadę, określił działanie jako "anachroniczne, barbarzyńskie i niepotrzebne".
Hodowla zwierząt na futra została zakazana w Wielkiej Brytanii w 2000 roku, kiedy konsultacje społeczne wykazały przytłaczające poparcie społeczne dla inicjatywy. W dalszym ciągu jednak futra z hodowli zagranicznych, w tym z lisów, królików, norek, szopów i szynszyli są importowane na Wyspy.
- Futro nie jest konieczne. Ono jest dla próżności. W 2020 roku nie ma żadnego uzasadnienia dla futra - kropka. To, że zwierzę przez całe życie jest zamknięte w klatce – mówił Moser.
Jego zdaniem na handel futrami "nie ma miejsca we współczesnym społeczeństwie".
Moser zrezygnował z roli prezesa BFTA po złożeniu zeznań w parlamentarnym dochodzeniu wszczętym w wyniku śledztwa dziennikarskiego Sky News, które dowodziło, że wiele sklepów sprzedawało rzekomo sztuczne futra, a w rzeczywistości były one zrobione ze skór królików, norek, lisów, szopów, a nawet kotów.
Po przeprowadzonym dochodzeniu parlamentarna komisja stwierdziła, że handlowcy oszukiwali klientów i zaleciła przeprowadzenie publicznych konsultacji w sprawie zakazu sprzedaży futer.
- Jak tylko raport komisji został opublikowany, podałem się do dymisji. Zrezygnowałem z handlu futrami, ponieważ nie mogłem już w dobrej wierze i z czystym sumieniem bronić tego, co uważam za niewybaczalne. Przestałem wierzyć w możliwość hodowania zwierząt w klatkach i jednoczesnego dbania o ich dobro. Nie wierzę już w prawo przemysłu do istnienia, gdy jego produkt, futro, jest wytwarzany wyłącznie dla próżności - powiedział Moser.
W ciągu 10 lat pracy w przemyśle futrzarskim Moser odwiedził hodowle na pięciu kontynentach i - jak powiedział - warunki w nich są "zasmucające".
Wskazał też na duże zagęszczenie zwierząt w hodowlach. Przykładowo, w przypadku lisów ich klatki są ledwie większe od samego zwierzęcia. W Europie przepisy dotyczące dobrostanu zwierząt, które uważane są przez przemysł za złoty standard, zostały opublikowane w 1999 roku, więc nie zmieniły się od 21 lat. W tym czasie wskutek hodowli selektywnej prowadzonej przez hodowców zwierząt futerkowych rozmiar zwierząt się zwiększył. Już samo to dowodzi, że klatki te są za małe - twierdzi były szef BFTA.
Zapytany przez Sky News, czy decyzji o zakupie futer nie należy pozostawić konsumentom, Moser odpowiedział, że "jest wiele decyzji podejmowanych przez rządy dla większego dobra". Moser współpracuje teraz z organizacją Humane Society International (HSI), która prowadzi kampanię na rzecz zakazu używania futer.
#PiątkaDlaZwierząt:
— FM PiS Warszawa (@FM_PiS_Warszawa) September 8, 2020
1⃣ Humanitarne traktowanie
2⃣ Kontrola społeczna ochrony zwierząt
3⃣ Precyzyjne prawo. Większa ochrona
4⃣ Bezpieczne Schroniska
5⃣ Koniec z łańcuchami pic.twitter.com/fzsL75vZ30