Szczyt G20 w Argentynie oprócz oficjalnych rozmów, głównie na temat handlu, będzie też okazją do kuluarowych dyskusji o rosyjskim ataku na ukraińskie okręty w pobliżu Morza Azowskiego. W szczycie biorą udział przywódcy najpotężniejszych gospodarczo 19 państw oraz liderzy unijnych instytucji.
Po aneksji Krymu, podczas szczytów G20 i G7 europejscy przywódcy konsultowali się na temat postępowania wobec Rosji między innymi z liderami Kanady oraz USA. Eksperci spodziewają się, że tak też będzie i tym razem.
Jeśli chodzi o Unię Europejską, to do tej pory opublikowała ona wspólne oświadczenie wzywające Rosję do zwrotu ukraińskich okrętów i uwolnienia załóg.
Mówi się o tym, że "planem minimum" jest przedłużenie sankcji gospodarczych dla Rosji, które zostały nałożone po aneksji Krymu. Od tego czasu co pół roku są one przedłużane. Obecne wygasają pod koniec stycznia.
Małe są na razie szanse na zaostrzenie tych restrykcji, bo unijne kraje są podzielone. Polska, państwa bałtyckie, Wielka Brytania i Szwecja opowiadają się za zdecydowanymi działaniami. Włochy, Cypr i Grecja są im niechętne.