Niemcy w szoku. Strzały w Essen, sprawcą był migrant z Afryki

W piątek w centrum Essen padły strzały. Ranna została przypadkowa kobieta. Policja opublikowała wizerunek poszukiwanego i potwierdziła, że chodzi o czarnoskórego migranta. Niemieckie społeczeństwo jest zszokowane - nie tylko brutalnością ataku, ale również tym, kto go dokonał. To kolejny przypadek przemocy z udziałem cudzoziemca. A przy bierności rządu Donalda Tuska, takich migrantów Niemcy podrzucają również do Polski.
Piątek, centrum miasta, padły strzały
23 maja 2025 r. o godz. 13:45 w centrum niemieckiego miasta Essen padły dwa strzały. Celem miał być 43-letni mężczyzna, jednak pocisk rykoszetował i ranił 54-letnią kobietę. Policja udzieliła jej pomocy, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Strzelanina na ruchliwej ulicy w biały dzień wstrząsnęła mieszkańcami. I nie chodzi tylko o sam fakt przemocy. Szokiem dla opinii publicznej okazała się tożsamość sprawcy.
Policja ujawnia: poszukiwany to migrant z Afryki
Niemieckie służby opublikowały nagranie z monitoringu, na którym widać sprawcę. To czarnoskóry mężczyzna o wzroście około 185 cm, ubrany w czarną czapkę Under Armour, kurtkę Nike i ciemne dżinsy. Zarejestrowano go z puszką napoju w dłoni. Z miejsca zdarzenia uciekł srebrnym BMW.
Policja łączy atak z konfliktem między gangami migranckimi tzw. klanami, które od lat stanowią problem w niemieckich miastach. Choć oficjalnie nie padają słowa o jego narodowości, dla mieszkańców i komentatorów sprawa jest jasna: znów chodzi o agresywnego migranta z tła przestępczego.
System zawodzi
To nie pierwszy przypadek, gdy brutalne ataki w Niemczech mają bezpośredni związek z niekontrolowaną imigracją. Zorganizowane klany, przemoc migrantów i wojny gangów, to dziś codzienność m.in. w Essen, Berlinie czy Kolonii.
Polityka rządu federalnego, zamiast chronić obywateli, wciąż koncentruje się na integracyjnych iluzjach, które nie działają. A liczba przestępstw z udziałem migrantów rośnie.
Tymczasem w Polsce władze milczą, podczas gdy coraz więcej niechcianych migrantów trafia nad Wisłę, ponieważ są „odsyłani” przez Niemcy na podstawie nieprzejrzystych procedur.
Społeczeństwo się boi
Coraz więcej Europejczyków zaczyna zadawać pytania, które jeszcze kilka lat temu były zakazane. Dlaczego w imię poprawności politycznej pozwolono na import przemocy, agresji i nietolerancji? I czemu, mimo tylu ofiar, wciąż brakuje odwagi, by powiedzieć dość? O tym są niedzielne wybory...
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X