- Sojusznicy wciąż szukają dyplomatycznego rozwiązania kryzysu, spowodowanego przez koncentrację rosyjskich wojsk na i wokół Ukrainy - zadeklarował Stoltenberg po drugim dniu posiedzenia ministrów obrony Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli. Powtórzył jednocześnie, że wbrew temu, co mówi Moskwa, „w terenie" nie widać deeskalacji. Przeciwnie Rosja kontynuuje koncentrację wojsk.
- Obawiamy się, że Rosja szuka pretekstu, by dokonać inwazji na Ukrainę - zaznaczył.
Zwrócił również uwagę, że na terytorium Ukrainy działa „wielu oficerów rosyjskiego wywiadu", których zadaniem jest prowadzenie operacji „pod obcą banderą" i tworzenie pretekstów do interwencji. Wyraził w związku z tym przypuszczenie, że Rosja próbuje wygenerować pretekst, by uderzyć na Ukrainę.
Z kolei wzdłuż granic tego kraju Rosja zgromadziła dość wojska, by w każdej chwili rozpocząć pełnoskalową inwazję.
- Rosja ma dość sił i możliwości, aby w każdej chwili rozpocząć inwazję na pełną skalę na Ukrainę - zauważył Stoltenberg, dodając, że NATO i sojusznicy pomagają Ukrainie wzmocnić jej zdolności obronne.
Czytaj: Szef MSZ Włoch: Rosja gotowa na dyplomatyczne rozwiązanie kryzysu
- Samoobrona jest prawem zapisanym w Karcie Narodów Zjednoczonych. Sojusznicy pomagają Ukrainie utrzymać to prawo w mocy, dostarczając instruktorów i wyposażenie wojskowe dla ukraińskiego wojska, ekspertyzę w dziedzinie cyberbezpieczeństwa i wywiadu ora wsparcie finansowe - oświadczył Jens Stoltenberg.
- Nie możemy zaakceptować powrotu do epoki stref wpływów, gdzie mocarstwa terroryzują, zastraszają, czy dyktują innym co mają robić. Nie może być żadnych decyzji o Ukrainie bez Ukrainy. Żadnych decyzji o Gruzji bez Gruzji - podkreślił.