Przed kubańską ambasadą w Madrycie doszło w sobotę do starć między zwolennikami i przeciwnikami zmarłego w piątek dyktatora Fidela Castro – informuje Dziennik Gazeta Prawna.
Interweniowała policja. Pod ambasadą, mimo obficie padającego deszczu, zebrali się przeciwnicy i zwolennicy komunistycznego rządu. Zaczęło się niewinnie – od wyzwisk. Skończyło się na bójce.
Stroną przeważająca byli przeciwnicy dyktatora. Policja skonfiskowała butelki szampana, które należały do szefa organizacji Cuba Democracia Ya (Kuba Demokracja Natychmiast), Rigoberta Carcellera. Jak twierdzi sam zainteresowany, nie zamierzał świętować śmierci Fidela, gdyż Bóg i tak mu przebaczy, ale początku nowego etapu dla Kuby.
O śmierci Fidela Castro poinformował jego brat Raul, który w 2006 roku przejął władzę. "Komendant i przywódca rewolucji kubańskiej zmarł wieczorem o godz. 22.29" - powiedział Raul Castro w telewizji kubańskiej.
Castristas y anticastristas se han cruzado estos mensajes frente a la embajada de #Cuba en el Paseo de la Habana de Madrid: pic.twitter.com/5FREbrkKlU
— Europa Press (@europapress) 26 listopada 2016
Concentración de partidarios y críticos de Fidel Castro frente a la Embajada de Cuba en Madrid https://t.co/TJUl2m8ORf pic.twitter.com/8scezoPpkA
— CNN en Español (@CNNEE) 26 listopada 2016