We współczesnej historii Słowacji po raz pierwszy doszło do zamachu na polityka - Tak komentuje w czwartek słowacka prasa atak na szefa rządu Roberta Ficę. Gazety krytykują min. zachowanie ochrony premiera po zamachu.
Dziennik „Novy Czas” cytuje wypowiedź słowackiego wicepremiera, ministra środowiska Tomasza Taraby, który przekazał mediom informacje o pomyślnie zakończonej operacji Ficy. Według słów polityka życie zaatakowanego premiera nie jest już zagrożone. „Został ciężko ranny – jedna kula przeszła przez brzuch, druga trafiła w staw” – dodał Taraba, potwierdzając wcześniejsze doniesienia na ten temat.
Niezależny „Dennik N” publikuje komentarz byłego komendanta głównego słowackiej policji Sztefana Harmana, który bardzo negatywnie ocenia działanie rządowej ochrony. „Panował chaos, to oczywiste, i to jest porażka” - ocenia w rozmowie z gazetą. Zaznacza, że ochroniarze powinni byli natychmiast umieścić premiera w samochodzie i odjechać z nim z miejsca zdarzenia, ponieważ nie było pewności, że napastników nie było więcej. Harman przypomina też, że jeszcze kilka dni temu sam Fico mówił o kierowanych pod jego adresem groźbach.
Dziennik "SME" koncentruje się na reakcjach polityków, którzy zabrali głos natychmiast po zamachu. Zwraca uwagę, że o ile przywódcy partii współrządzącej Hlas-SD i ugrupowań opozycji zareagowali na sytuację pojednawczo i nawoływali do zjednoczenia, o tyle politycy koalicyjnej Słowackiej Partii Narodowej (SNS) i partii Smer-SSD premiera Ficy oskarżyli media i opozycję o współodpowiedzialność za próbę zabójstwa premiera. „To jest wasza robota” – powiedział do opozycji Lubosz Blaha ze Smer-SSD, a Andrej Danko oświadczył, że „dla SNS na tym etapie zaczyna się wojna polityczna” i zapowiedział „zmiany w mediach”.
Na łamach dziennika "Pravda" pojawił się wywiad z politologiem Tomaszem Koziakiem. Można w nim przeczytać, że atak na premiera to pierwszy taki incydent we współczesnej historii Słowacji, a także pierwsze usiłowanie zabójstwa szefa rządu lub państwa w Europie od 40 lat. Gazeta zastanawia się również, czy sam Fico swoim zachowaniem i wypowiedziami nie sprowokował środowego zamachu.
"Hospodarske Noviny" przypominają, że zamachowiec, 71-letni Juraj C., pochodzi z miejscowości Levice na południu Słowacji, a przed 1989 rokiem był pracownikiem czechosłowackiej służby bezpieczeństwa. Dodaje, że w ostatnich latach sympatyzował z paramilitarną organizacją Słowaccy Poborowi, powiązaną ze środowiskami ekstremistycznymi.
Gazeta przytacza także wypowiedź zamachowca z nagrania z zamachu, jakie wydostało się do mediów. „Nie zgadzam się z polityką rządu. Są likwidowane mass media, dlaczego (słowacka telewizja publiczna) RTVS jest atakowana? Dlaczego (prezes RTVS Jan) Mazak został wyrzucony?” - mówił C.