Papież Franciszek uznał męczeństwo włoskiego sędziego zamordowanego przez sycylijską mafię otwierając tym samym drogę do jego beatyfikacji. Ojciec Święty dokonał tego podczas audiencji dla prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro.
Sędzia Rosario Livatino zginął w 1990 roku w drodze do pracy. Miał zaledwie 38 lat.
Jego samochód został ostrzelany przez śledzących go mafiosów.
Już trzy lata po śmierci zaczęto zbierać świadectwa mówiące o jego życiu. W procesie beatyfikacyjnym zeznawał m.in. jeden z czterech jego morderców.
W swej pracy sędzia Livatino kierował się sprawiedliwością, ale powtarzał, że sama ona nie wystarcza i powinno nad nią górować prawo miłosierdzia. Walczył z mafią, tropiąc jej związki z biznesem. Ponieważ uważał, że najskuteczniejsza jest prewencja korzystał z prawa dotyczącego konfiskaty mienia, czym zadawał potężne ciosy sycylijskim mafiosom, pozbawiając ich środków do prowadzenia przestępczej działalności.
Wyrok na niego wydano po tym jak natknął się na dowody o współpracy mafii z włoskimi politykami, co wybuchło kilka lat później ogromnym skandalem tangentopoli.
W czasie swej wizyty na Sycylii Jan Paweł II nazwał go „męczennikiem za sprawiedliwość, a pośrednio również za wiarę”. Sędzia Livatino w swym życiu kierował się przesłaniem Ewangelii.
Dzień zaczynał od adoracji Najświętszego Sakramentu. Po swojej śmierci młody pogromca mafii stał się bohaterem Włoch.