Francuski rząd wezwał związki zawodowe pilotów i kierownictwo linii Air France do zaprzestania "próby sił". Zaapelował też do związkowców o zakończenie strajku. W trzecim dniu akcji strajkowej francuski przewoźnik obsługuje jedynie 40 proc. połączeń.
- Trzeba zakończyć ten strajk, który jest niezrozumiały - oświadczył premier Manuel Valls.
- Strajk ten ma poważny wpływ zarówno na Air France, jak i na finanse oraz atrakcyjność i wizerunek naszego kraju" - powiedział szef socjalistycznego rządu rozgłośni France Inter. - Szkoda, że pojedyncza grupa, w tym przypadku piloci, może wstrzymać transport powietrzny w kraju - wskazał. Premier podkreślił, że "przyszłość firmy Air France jest zagrożona, a dialog społeczny musi wyprowadzić nas z tego konfliktu".
Wcześniej minister gospodarki Emmanuel Macron wezwał dyrekcję Air France do poczynienia - jak to ujął - "pewnych ustępstw" wobec strajkujących. "Nie możemy zaakceptować sytuacji, w której kraj zostaje zablokowany z powodu (strajku) nielicznych" - powiedział rozgłośni Europe 1.
Agencja Reutera podkreśla, że komentarze Vallsa i Macrona pojawiły się nazajutrz po tym, jak rząd z wielkim trudem uzyskał wotum zaufania. Premier mówił we wtorek w parlamencie, że Francja potrzebuje probiznesowych reform, ale bez narażania reform społecznych kraju.
Piloci Air France przystąpili do protestu w poniedziałek, ponieważ nie zgadzają się na zapowiadane cięcia w wydatkach firmy. Redukcje kosztów mają doprowadzić do odzyskania przez Air France części rynku utraconego na rzecz tanich przewoźników oraz linii lotniczych z państw Zatoki Perskiej. Na początku września Air France zapowiedziały utworzenie spółki córki Transavia France, która ma pomóc w konkurowaniu z tanimi przewoźnikami.
Szefostwu Air France nie udało się przekonać związków do swych planów ograniczenia do 2019 roku floty Transavia France z 37 do 30 samolotów.
Akcja strajkowa ma potrwać do 22 września; w poniedziałek Air France odwołały około połowy lotów, a we wtorek i środę już 60 proc. połączeń. Według dyrekcji Air France od poniedziałku strajkuje 60 proc. pilotów, a według związków zawodowych SNPL - 75 proc.
Dziennie strajk będzie przynosił francuskiemu przewoźnikowi straty wysokości 10-15 mln euro.
CZYTAJ TAKŻE: