"Ukraina jest obecnie bliżej NATO niż kiedykolwiek, ale faktem jest, że trudno mówić o jakiejś określonej dacie. Toczy się wojna i wiadomo, że o wejściu do Sojuszu można myśleć dopiero wówczas, gdy zakończą się działania militarne. A tej straszliwej wojny i wcześniejszego ataku na Gruzję można by uniknąć, gdyby nie fatalna polityka Merkel, która, razem z Paryżem i przy cichym współudziale powolnego jej we wszystkim Tuska, zablokowała rozmowy o akcesie Ukrainy i Gruzji do NATO na bukaresztańskim szczycie Sojuszu w 2008 roku. Ta fatalna polityka resetu przyniosła wiele nieszczęść światu, ale na szczęście już zbankrutowała", mówi w wywiadzie dla naszej stacji prof. Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Cała rozmowa w oknie obok. Polecamy!
"Szczyt NATO w Wilnie jest poważnym osłabieniem pozycji geostrategicznej Rosji. Pamiętajmy, że poza rozmowami dotyczącymi Ukrainy, która poza zapewnieniem wejścia do Sojuszu, otrzymała dużą pomoc militarną, w NATO de facto znalazła się już Szwecja. Jej akces oznacza, że Bałtyk stał się faktycznie morzem wewnętrznym NATO", mówi prof. Ryba.