USA i Izrael prowadzą konsultacje w sprawie adekwatnej odpowiedzi militarnej na wtorkowy atak rakietowy Iranu na cele w Izraelu. Pentagon na razie milczy na temat akceptacji celów izraelskich ataków odwetowych - donoszą media.
"Rozmawiamy na temat możliwej reakcji na irański atak rakietowy na Izrael. Ale nie sądzę, że warto tutaj szczegółowo opisywać konkretne cele" - oświadczyła rzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh, zapytana przez dziennikarzy, czy irańskie instalacje naftowe są możliwym celem.
"Nie jesteśmy informowani o każdej operacji, którą Izrael przeprowadza każdego dnia" - powiedziała przedstawicielka Pentagonu. Dodała jednak, że sekretarz obrony USA Lloyd Austin regularnie rozmawia ze swoim izraelskim odpowiednikiem Joavem Galantem.
Prezydent Joe Biden potwierdził wcześniej, że USA, które zadeklarowały pełne poparcie dla Izraela i podjęły decyzję o wysłaniu w rejon konfliktu dodatkowych żołnierzy, dyskutują z władzami Izraela o możliwym ataku na strategicznie ważne cele w Iranie, w tym instalacje naftowe.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że odpowiedź na wtorkowy atak rakietami balistycznymi będzie dla Iranu "bolesna". Jak donosi telewizja CNBC, wśród potencjalnych opcji rozważane są, m.in. uderzenia na obiekty przemysłu naftowego. Analitycy z Wall Street obawiają się jednak, że koszty takiego ataku mogą ponieść także odbiorcy na całym świecie w postaci wyższych cen ropy naftowej.
Izraelskie źródła wojskowe poinformowały w czwartek wieczorem, że w ciągu dnia bojownicy organizacji Hezbollah, operującej z terytorium Libanu, wystrzelili w kierunku Izraela około 230 pocisków rakietowych. Izraelskie myśliwce z kolei zaatakowały w czwartek 15 obiektów Hezbollahu w stolicy Libanu Bejrucie. Armia izraelska w czwartek wieczorem wezwała mieszkańców południowych przedmieść Bejrutu do ewakuacji w związku z planowanymi kolejnymi nalotami.
Według szacunków rządu w Bejrucie w izraelskich atakach zginęło przez ostatnie dwa tygodnie ponad 1000 osób, a około 1,2 mln Libańczyków musiało z ich powodu opuścić swoje domy. Media informują, że dużą część ofiar stanowią cywile
Źródło: PAP