W mieście Skien rozpoczął się proces apelacyjny w sprawie warunków w jakich odbywa swoją karę Anders Breivik – informuje thelocal.no.
W kwietniu zeszłego roku sąd niższej instancji częściowo przyznał rację zbrodniarzowi. Ten twierdził, że trzymanie go w izolacji jest nieludzkim traktowaniem. Wedle sądu łamie to z art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który mówi, że "nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu".
Sąd nie przychylił się do skargi dotyczącej kontroli prywatnej korespondencji więźnia. Breivik żądał prywatnej korespondencji ze swoimi zwolennikami. Wedle władz norweskich mogłoby to stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Od wyroku dowołały się obie strony. Rząd Norwegii twierdzi, że więzień ma dostęp do gier komputerowych, ma telewizję i dostęp do ćwiczeń fizycznych.
Proces ma potrwać 8 dni i odbywa się na hali sportowej więzienia, w którym przetrzymywany jest więzień. Breivik, po raz kolejny, wchodząc na salę posiedzenia podniósł prawą rękę w geście hitlerowskiego pozdrowienia.
Norwega skazano za zamordowanie 77 osób na karę 21 lat pozbawienia wolności z możliwością przedłużania, dopóki będzie uznawany za niebezpiecznego.