Rosyjska rakieta rozbiła się kilka minut po starcie
Rosyjska rakieta nośna Proton-M miała wynieść na orbitę meksykańskiego satelitę komunikacyjnego. Jak podaje telewizja RT, rakieta rozbiła się dokładnie 498 sekund po tym, jak wystartowała z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Jak podaje serwis rt.com przyczyną katastrofy była awaria urządzenia telemetrycznego. Rakieta nośna oraz przewożony przez nią meksykański satelita, który miał zostać umieszczony na orbicie, spłonęły w atmosferze - poinformowała rosyjska agencja kosmiczna.
Wstępne dane wskazują, że szczątki rakiety miałyby spaść na południowych-wschodzie kraju. Jak podano, władze tego regiony nie odnotowały jednak pojawienia się żadnych szczątków urządzenia. - Nie było żadnych ofiar ani szkód, gdyby było już byśmy o tym wiedzieli - poinformował przedstawiciel władz agencję RIA Novosti.
Najnowsze
Muzeum Wyklętych pamiętało o ofiarach wydarzeń sprzed 44 lat
Nawrocki w rocznicę 13 grudnia: postkomuniści z marginalnym poparciem wrócili do władzy
Mela Koteluk spełniła marzenie o macierzyństwie. Pokazała pierwsze zdjęcie