„De Telegraaf” przestrzega przed rosnącym antysemityzmem i wezwaniami do mordowania Żydów w Holandii. Popularna gazeta atakuje holenderskie elity za milczenie w tej sprawie.
Konflikt izraelsko-palestyński spowodował liczne, propalestyńskie wystąpienia w Holandii. Żydowskie organizacje zarzucają ich organizatorom antysemicki charakter.
W dzienniku „De Telegraaf" ukazał się artykuł pt. „Nienawiść do Żydów kwitnie od ulicy do salonu". W tekście zarzuca się niderlandzkim elitom milczenie w sprawie antyizraelskich wystąpień.
- Antysemityzm nienawistnych hord nie przeraża znanych oskarżycieli rasizmu. Komicy, artyści, celebryci, naukowcy, znani dziennikarze, ci wszyscy, którzy zawsze wiedzą, kto ma rację, a kto nie, ci samozwańczy strażnicy naszej cywilizacji teraz milczą jak zaklęci - napisano w artykule.
- W Utrechcie ryczący muzułmanie ostrzegli Żydów, że +armia Mahometa powróci+, podobnie jak w bitwie pod Chajbarem (629). Każdy, kto zna historię, wie, co to znaczy: zaatakujemy, zabijemy, przepędzimy i ujarzmimy - poinformowano.
„De Telegraaf" podkreśla, że naukowcy masowo podpisują listy w obronie Palestyńczyków, natomiast milczą o tysiącach pocisków Hamasu, które są odpalane na cywilne cele w Izraelu.
Gazeta zaznacza, że propalestyńscy lobbyści celowo wykorzystują kolonialne poczucie winy w Niderlandach.
- Potępiający Izrael naukowcy występują jako akademicy byłej potęgi kolonialnej, która postrzega swoje wsparcie dla Palestyńczyków jako część szerszego procesu dekolonizacji - napisano w gazecie.
- Dlaczego minister edukacji, koordynator ds. antysemityzmu czy nasz premier nie przeciwstawią się temu antysemityzmowi, który dominuje od ulicy do salonu? Podczas gdy ulica ryczy, polityka milczy - zaznacza dziennik.