Niemiecki rząd zgodził się na sprzedaż przez koncern energetyczny RWE spółki RWE Dea funduszowi LetterOne kontrolowanemu przez rosyjskiego oligarchę Michaiła Fridmana - podała agencja dpa, powołując się na rzecznika funduszu.
Ministerstwo gospodarki Niemiec kontrolowało od czerwca treść zawartej w marcu umowy, badając, czy nie zagraża ona bezpieczeństwu energetycznemu państwa.
Transakcję krytykowały niemieckie media, oceniając, że wobec agresywnej polityki Rosji wobec Ukrainy władze nie powinny zgodzić się na finalizację umowy z rosyjskim oligarchą. Zastrzeżenia miała także cześć polityków rządzącej CDU.
Rząd może wstrzymać umowę z zagranicznym partnerem, jeśli uzna, że zagrożone są interesy kraju. UE wyraziła już wcześniej zgodę na tę transakcję. W koalicyjnym rządzie Angeli Merkel resort gospodarczy przypadł SPD.
RWE sprzedał RWE Dea funduszowi Fridmana za 5,1 mld euro. Spółka zajmuje się wydobyciem gazu i ropy w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Norwegii i Egipcie. Posiada ponadto na terenie Niemiec podziemne zbiorniki na gaz. Rosyjski fundusz LetterOne z siedzibą w Luksemburgu należy do grupy inwestycyjnej Alfa. Fridman jest jej głównym udziałowcem.
Ministerstwo gospodarki oświadczyło, że o pozytywnej ocenie zdecydował fakt, iż LetterOne jest funduszem mającym siedzibę na terenie UE.
LetterOne dysponuje majątkiem o wartości 21,9 mld euro. Fridman uważany jest za jednego z najbogatszych obywateli Rosji. Pieniądze na zakup Dea pochodzą m.in. ze sprzedaży udziałów w firmie naftowej TNK-BP rosyjskiemu koncernowi Rosnief.
RWE zamierza zrealizować umowę do końca roku. Koncern z siedzibą w Essen ucierpiał wskutek spadku giełdowych cen na energię elektryczną. Jak pisze dpa, długi RWE wynoszą 30 mld euro. Koncernowi potrzebne są środki na spłacenie zadłużenia.