Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin oświadczył, że jest już jasne, iż wybory odbywające się na Ukrainie są prawomocne.
-Czekamy na oficjalne podliczenie wyników. Na razie napływają sprzeczne informacje. Jednak jest już jasne, że wybory - mimo, iż kampania była dość twarda i brudna - są prawomocne - oznajmił Karasin.
W ocenie wiceszefa dyplomacji Federacji Rosyjskiej -ten układ sił, który w tej chwili się wyłania, pozwoli władzom Ukrainy na serio zająć się rozwiązywaniem podstawowych problemów ukraińskiego społeczeństwa-dodał.
Wskazał też, że nowa Rada Najwyższa będzie musiała nawiązać inkluzywny dialog z całym społeczeństwem, ustanowić bezpośrednie kontakty z przedstawicielami regionów i metodami dyplomatycznymi rozwiązywać problemy powstałe wskutek działań Kijowa.
Z kolei przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej FR Aleksiej Puszkow ocenił, że -wybory w istocie rzeczy potwierdziły tę konfigurację władzy, która istniała dotąd i która zaoferowała Ukrainie wyłącznie negatywny scenariusz rozwoju-podsumował.
Zdaniem Puszkowa -nie należy oczekiwać, że po wyborach na Ukrainie coś się zmieni, gdyż kraj ten nie ma zasobów finansowych i jedyne, co może zrobić rząd, to czekać na pieniądze z zagranicy-powiedział.
Szef Komisji Spraw Zagranicznych niższej izby rosyjskiego parlamentu wyraził też przypuszczenie, że na czele rządu pozostanie Arsenij Jaceniuk, co - jak podkreślił - jest złe dla Ukrainy. Puszkow wyjaśnił, że Jaceniuk "mimo młodego wieku, jest postacią nieelastyczną, ideologiczną i skostniałą".
Rosyjski parlamentarzysta skonstatował, że brak w parlamencie Komunistycznej Partii Ukrainy i Partii Regionów sprawi, że "nie będzie prawdziwej opozycji wobec obecnego ultranacjonalistycznego kursu na Ukrainie". Puszkow dodał, że jest bardzo smutne, iż "cały kraj stanął pod nacjonalistycznymi sztandarami".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: