Kolejną odsłoną skandalu wokół inwigilacji są oskarżenia skierowane wobec Rosji, która miała podsłuchiwać dyplomatów z całego świata, podczas odbywającego się w zeszłym miesiącu w Petersburgu szczytu G20.
Jak poinformował serwis The Telegraph, podczas spotkania delegaci otrzymywali z wszystkich państw otrzymywali gadżety, które umożliwiały gospodarzom dostęp do ich korespondecji mailowej i rozmów telefenocznych. W urządzeniach, miało bowiem zostać zainstalowane szpiegowskie oprogramowanie.
Gadżety otrzymywali wszyscy dyplomaci, w tym prezydenci państw.
Dziennik "La Stampa" dotarł do anonimowej informacji, mówiącej, że "pendrive'y i ładowarki pozwalały na potajemny dostęp do prywatnych danych delegatów". Gazeta nazwała "prezenty" "zatrutymi prezentami od Putina".
Włoskie media prześcigają się w domysłach, czy takie działanie Rosji miało faktycznie na celu szpiegowanie dyplomatów, czy tylko miało być demonstracją sił.
Doniesienia mediów nie zostały dotychczas oficajlnie potwierdzone. Komentujący całą sytuację rzecznik Władimira Putina Dmitrij Peskow, zaprzeczył by doszło do szpiegowania dyplomatów. - To naprawdę zabawne raporty - powiedział.
Zm, TOK FM, fot.Vexillus/CC