W niedzielę od godziny 9.00 Katalończycy głosują w sprawie odłączenia się od Hiszpanii. Tamtejszy rząd już zapowiedział jednak, że referendum nie uzna. Nie wiadomo też, ile lokali wyborczych zostało otwartych, ponieważ przeprowadzenie głosowania próbuje zablokować Madryt. Zgodnie z nakazem sądu policja ma nakaz konfiskaty urn i kart wyborczych. Na ulicach dochodzi do przepychanek z policją, która używa broni gładkolufowej. Pojawiają się informacje o rannych.
W niedzielę, 1 października od godz. 9:00 Katalończycy głosują w sprawie odłączenia się od Hiszpanii. Głosowania nie uznaje rząd Hiszpanii, a w rejony lokali wyborczych wysłano dodatkowe siły policji.
Do Katalonii ściągnięto oddziały policyjne z całej Hiszpanii. Funkcjonariusze policji i Gwardii Cywilnej weszli do wielu lokali wyborczych i rekwirują urny oraz karty do głosowania. Przed wieloma lokalami dochodzi do przepychanek z policją. Pojawiły się informacje o kilku rannych osobach.
Przewodniczący autonomicznego rządu Katalonii Carles Puigdemont zarzucił władzom w Madrycie użycie „nieuzasadnionej, nieproporcjonalnej i nieodpowiedzialnej” przemocy wobec osób chcących oddać głos w referendum.
This is Spain. #CatalanReferendum #1Oct #Catalunya #referendumRAC1 pic.twitter.com/slmWChiNUh
— Jordi Lemonche (@jlemonche27) 1 października 2017