Rosja płynie po Bałtyk. Putin odpalił flotę cieni

Rosja zgromadziła flotę składającą się z setek statków, aby potajemnie transportować ropę. Przy tak dużej liczbie statków na morzu, pokusa wykorzystania niektórych do sabotażu może okazać się dla Kremla nie do odparcia, pisze „ New York Times” .
Po ostatnich "atakach" na infrastrukturę krytyczną na dnie Bałtyku Minister Spraw Wewnętrznych Estonii Lauri Läänemets, nie krył swoich obaw.
Wiemy o rosyjskiej flocie cieni działającej na naszym obszarze i wiemy, że Rosja systematycznie prowadzi wojnę hybrydową przeciwko sąsiednim krajom NATO/UE - powiedział gazecie „New York Times” Läänemets. - Czas porzucić złudzenia i stawić czoła rzeczywistości.
Flota z cienia, złożona z setek starych tankowców, stała się dla Kremla idealnym narzędziem do obejścia międzynarodowych sankcji nałożonych na rosyjski sektor energetyczny. Zamiast otwartego ataku, władze Rosji skupiły się na skrytych operacjach, które mogłą nie tylko przynieść zyski, ale i zaszkodzić infrastrukturze krytycznej Europy.
Niektórzy eksperci, tacy jak Elisabeth Braw z Atlantic Council, zwracali uwagę na to, że z każdym miesiącem flota cienia stawała się coraz większym zagrożeniem. Pomysł stworzenia floty cieni w celu uniknięcia sankcji nie jest nowy. Schemat ten od dawna jest stosowany przez światowe państwa pariasów, takie jak Iran i Korea Północna, a także kartele narkotykowe, wyjaśniła Elisabeth Braw z Rady Atlantyckiej , która badała flotę cieni.
Morze Bałtyckie ze swoimi płytkimi wodami i gęstą siecią kabli, stało się idealnym polem do działania dla podstępnych operacji. Jednak w tym mrocznym teatrze gier i intryg, jedno pytanie stało się kluczowe: czy Kreml naprawdę zdecydował się na sabotowanie swojej własnej przyszłości, czy też to tylko preludium do znacznie większych działań?
Europa musi stawić czoła nowym realiom, w których niebezpieczeństwo może czaić się wszędzie. Cień Kremla kładzie się horyzoncie, a Morze Bałtyckie może okazać się sceną działań, które zmienią kierunek wojny.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X