Prezydent Rosji Władimir Putin w swym czwartkowym orędziu ponownie atakował Zachód, oskarżając go o wszystkie niedole kraju. Ale będzie mu coraz trudniej używać ostrej retoryki, kiedy rubel słabnie, a ceny ropy są coraz niższe.
Jak donosi "New York Times" w związku ze złym stanem gospodarki – spadkiem wartości rubla i spodziewaną recesją – analitycy zastanawiali się, czy rosyjski prezydent będzie kontynuował twardą politykę czy też zdecyduje się na dawkę realizmu.
"Okazało się, że zrobił obie te rzeczy" – pisze nowojorski dziennik.
"Putin zaserwował jeszcze jedną hiper agresywną rozprawę na temat rzekomych bezlitosnych wysiłków perfidnego Zachodu, kierowanych przez Waszyngton, by zdemontować, podważyć, izolować, ośmieszyć, powstrzymać czy jeszcze inaczej zniszczyć Rosję" - podkreśla dziennik.
Zamiast sugerować, że jest gotów ograniczać napięcie wokół Ukrainy, w czwartek "Putin przyrównał znaczenie Krymu dla Rosji do znaczenia Wzgórza Świątynnego dla żydów" – dodaje.
Gazeta przypomina, że grzmienie przeciwko Zachodowi i oskarżanie go o wszystkie niedole Rosji utrzymało notowania Putina na wysokim poziomie podczas kryzysu na Ukrainie, gdy bezpośrednią winą za rosnące problemy Rosji obarczano "wrogów". Oczekiwano więc, że Putin przy tym pozostanie.
Jednak prezydent "nie mógł uciec od rosnących obaw Rosjan o kierunek, w którym idzie ich gospodarka" – podkreśla "New York Times" i dodaje, że niepokój jest wyczuwalny na rosyjskich ulicach. Przypomina, że rubel spada, ceny ropy są poniżej poziomu założonego w budżecie, a rząd przyznał, że gospodarka idzie w kierunku recesji.
"Odpowiedź Putina była połączeniem brawury i zachęt. Jego zdaniem obecne napięcie powinno pomóc Rosji zreformować gospodarkę, by stała się bardziej samowystarczalna. Obiecał ułatwienia w prowadzeniu działalności gospodarczej dla małych i średnich przedsiębiorstw, ogłosił cztery lata moratorium na podnoszenie podatków. Zapewnił też, że nie będzie zadawał pytań oligarchom, którzy wracają z zagranicy z miliardami" – wyjaśnia.
Według gazety niektóre z tych kroków są racjonalne i mogłyby okazać się pomocne, ale problem polega na tym, czy będą one wystarczające, by Putin przetrwał burzę.
"Większość Rosjan była chętna oddać część swobód dopóki żyli w dobrobycie, i dopingować Putina tak długo jak wydawał się odbudowywać rosyjskie poczucie godności i rosyjską siłę. Jednak w czasie gdy ceny rosną a recesja daje o sobie znać, te przechwałki będą coraz bardziej puste" – zaznacza dziennik.
"Putin będzie musiał wybrać między staniem się bardziej wojowniczym i bezwzględnym w kraju i poza jego granicami a uznaniem, że rozwiązanie polega na tym, by przestać kłamać na temat Zachodu i zacząć próbować rozwiązać kryzys na Ukrainie i naprawić prawdziwe problemy rosyjskiej gospodarki" – konkluduje gazeta.
CZYTAJ TAKŻE:
Ekspert o przemówieniu Putina: Nie wie co robić, nie ma odpowiedzi na problemy gospodarcze