Ukrywający się polityk Mahn Win Khaing Than, mianowany na p.o. wiceprezydenta cywilnych władz Birmy, zapowiedział walkę z juntą wojskową, która objęła władzę i przywrócenie rządów demokratycznych.
Mahn Win Khaing Than zapowiedział walkę o ustanowienie „federalnej demokracji, której pragną wszyscy nasi etniczni bracia cierpiący od dziesięcioleci różnego rodzaju prześladowania ze strony dyktatury”.
Polityk rządzącej przed wojskowym zamachem stanu Narodowej Ligi na rzecz Demokracji, której przewodniczącą jest uwięziona przez juntę Aung San Suu Kyi, zapowiedział też „ustanowienie praw dających ludziom prawo do obrony”. Dodał, że w okresie przejściowym powołany zostanie tymczasowy zespół ds. administracyjnych.
A funeral is held for 29-year-old Ye Swe Oo of Mandalay, who was killed by security forces on Saturday at a protest. He was shot in his chest with live ammunition while attempting to rescue trapped students. He is survived by his wife and 5-year-old daughter. #myanmarcoup pic.twitter.com/qYIgmIjd6e
— Myanmar Now (@Myanmar_Now_Eng) March 14, 2021
Mahn Win Khaing Than ukrywa się, podobnie jak większość czołowych polityków NLD. Został powołany na funkcję tymczasowego wiceprezydenta przez członków rozwiązanego przez juntę parlamentu, którzy utworzyli Komitet Reprezentantów i podejmują starania aby zagranica uznała ich za prawowitą władzę Birmy.
Potajemne rozmowy
Członkowie Komitetu prowadzą potajemne rozmowy z przedstawicielami największych grup etnicznych w kraju, które kontrolują znaczna część jego terytorium.
Mahn Win Khaing Than, who is on the run along with most senior officials from the ruling National League for Democracy Party, addressed the public via Facebook, saying, “This is the darkest moment of the nation and the moment that the dawn is close”. https://t.co/LvI4borcjr pic.twitter.com/9gOHaPXsfm
— Kyaw Hsan Hlaing (@kyawhsanhlaing1) March 14, 2021
W Birmie szerzy się akcja cywilnego nieposłuszeństwa wobec rządów junty, którą rozpoczęli lekarze i nauczyciele i która przerodziła się w falę masowych strajków. Gospodarka w znacznej mierze została sparaliżowana.
Tymczasem policja i wojsko nadal krwawo tłumią protesty, które nie ustają. Jak informują korespondenci zagranicznych mediów, w sobotę i w niedzielę rano, czasu lokalnego, siły bezpieczeństwa zabiły co najmniej 12 osób w różnych miastach kraju.