Związki zawodowe francuskich transportowców i sektora usług publicznych zapowiadają strajk generalny od 5 grudnia do odwołania. Paryż i inne miasta są zagrożone paraliżem komunikacyjnym.
Związkowcy z sektora transportowego nie akceptują proponowanej przez administrację prezydenta Francji Emmanuela Macrona reformy emerytalnej. Chcą stworzyć „szeroki ruch społeczny przeciwny reformie emerytalnej”.
Paryż przeżył już paraliż komunikacyjny 13 września, kiedy strajkowali pracownicy miejskiego sektora transportu publicznego.
– Ruch społecznego protestu w sektorze transportu publicznego 5 grudnia będzie bardzo silny – przewiduje sekretarz generalny związku zawodowego CGT Philippe Martinez. Wyjaśnił, że pracownicy i związki kwestionują cały projekt reform, który przewiduje ujednolicenie systemu emerytalnego i likwidację licznych przywilejów w systemie dla wybranych grup.
Związki CGT, FO, FSU i Solidaires oraz cztery organizacje młodzieżowe (Unef, UNL, MNL i FIDL) strajk 5 grudnia zapowiadały już we wrześniu. Dołączają do nich związki kolejarzy i związkowcy z sektora transportu miejskiego (lokalne pociągi, metro, tramwaje, autobusy). Do strajku przyłączą się najprawdopodobniej także przedstawiciele oddolnego ruchu społecznego „żółtych kamizelek”. Strajk rozważają taksówkarze oraz ratownicy medyczni.
Związki pilotów oraz związki hostess i stewardów z linii lotniczych Aic France nie wzywają do strajku. Związek FO Air France, największy związek zawodowy personelu naziemnego, złożył zawiadomienie o strajku i wezwał pracowników do przyłączenia się do ruchu protestu.
Podzieleni w kwestii strajku są kontrolerzy ruchu lotniczego. SNCTA, pierwszy związek zawodowy, nie wzywa do strajku, w przeciwieństwie do USAC-CGT, drugiego pod względem reprezentatywności, który nawołuje do strajku.
Związki zawodowe koncernu energetycznego EDF są natomiast zgodne co do strajku.