W piątek wygasł mandat parlamentu irackiego, który będzie się mógł prawdopodobnie zebrać najwcześniej za 20 dni. Powstała niebezpieczna próżnia parlamentarna, która nie pozwala ogłosić stanu wyjątkowego wobec postępów ofensywy dżihadystów z północy.
- Obecny parlament nie może już ogłosić stanu wyjątkowego, jak tego domagał się premier Nuri al-Maliki, ponieważ jego mandat upływa z dniem dzisiejszym - powiedział dziennikarzom deputowany rządzącego sojuszu Państwo Prawa Amer al-Fajez.
W czwartek ze względu na brak kworum parlament nie zdołał podjąć takiej decyzji, mimo że staje się coraz pilniejsza ze względu na postępy ofensywy prowadzonej przez dżihadystów, którym przewodzi ugrupowanie Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL).
Fajez wyjaśnił dziennikarzom, że nowy parlament wybrany w glosowaniu 30 kwietnia nie może się zebrać, dopóki Trybunał Federalny nie zatwierdzi rezultatów wyborów.
Według tego deputowanego dopiero po ogłoszeniu werdyktu Trybunału nowi parlamentarzyści wybiorą najpierw przewodniczącego parlamentu, a następnie nowego prezydenta Iraku, co opóźni przynajmniej o dwa tygodnie zwołanie posiedzenia w sprawie ogłoszenia stanu wyjątkowego.
Sytuacja, która powstała, wynika z opóźnienia o co najmniej 20 dni podania przez komisję wyborczą rezultatów głosowania, które wygrała szyicka koalicja Państwo Prawa pod wodzą Malikiego. Uzyskała ona 92 mandaty na 328.
We wtorek dżihadyści przejęli kontrolę nad Mosulem, stolicą północnej prowincji Niniwa, a następnie posuwając się w stronę stolicy kraju rozwinęli natarcie w kierunku prowincji Salaheddin, Kirkuk i Dijala.
W piątek co najmniej 33 osoby, głównie żołnierze armii irackiej, zginęły i 46 zostało rannych podczas lotniczego bombardowania meczetów w miastach Biji i Tikrit w prowincji Salaheddin, leżącej na północ od Bagdadu - podały źródła irackich sił bezpieczeństwa.
Jak poinformowała agencja EFE, w Wielkim Meczecie w Tikricie, stolicy prowincji Salaheddin leżącej 160 km na północ od Bagdadu, podobnie jak w meczecie w Biji podczas ataków znajdowali się żołnierze wojsk rządowych wzięci do niewoli przez ISIL.
Według agencji dżihadyści zamknęli jeńców uznanych przez nich za "niewiernych" w meczetach, aby wyrazili skruchę z powodu przynależności do armii rządowej.
ISIL, które chce utworzyć w Iraku i Syrii islamski emirat, zapowiedział kontynuowanie swych "podbojów" i ofensywy w kierunku Bagdadu oraz świętych miast szyickich - Karbali i Nadżafu.
CZYTAJ TAKŻE: