We Włoszech są problemy z odczytaniem kodów przepustek Covid-19 i ich uznaniem przy wejściu do wielu miejsc publicznych, gdzie są wymagane. Trudności mają zwłaszcza cudzoziemcy, bo ich tzw. Green Pass nie zawsze jest identyfikowany przez czytniki i aplikacje.
O kłopotach tych pisze dziennik „La Stampa” w piątek, czyli tydzień po wejściu w życie obowiązku okazywania przepustek Covid-19 przy wstępie do lokali gastronomicznych w zamkniętych pomieszczeniach, teatrów, kin, muzeów, zabytków, na basen, do siłowni, parków rozrywki, na imprezy targowe i sportowe.
Gazeta odnotowuje, że jest problem z cyfrowym odczytaniem kodów wydrukowanych na papierowych przepustkach. Kłopotów przysparzają także dokumenty o szczepieniu, wyleczeniu z Covid-19 lub negatywnym wyniku testów, jakie przedstawiają zagraniczni turyści. Nie zawsze przepustki te są uznawane za ważne przez aplikacje kontrolne. Niektórzy nie są wpuszczani do restauracji, bo nie przechodzą pomyślnie kontroli i to mimo że mają Green Pass — zaznacza turyński dziennik, dodając, że wywołuje to irytację zarówno klientów, jak i właścicieli lokali, bo ich tracą. Innym wyzwaniem są będące w obiegu fałszywe przepustki, które okazują niektóre osoby. Są one łatwo wykrywane przez kontrolne aplikacje.
Zgodnie z rozporządzeniem MSW właściciele lokali gastronomicznych mają prawo żądać okazania dowodu tożsamości w przypadku podejrzenia, że Green Pass jest fałszywy. Już wymierzone zostały pierwsze kary za wejście bez Green Pass lub okazanie podrobionego. Mandaty wynoszą 400 euro, można też otrzymać zarzut posługiwania się fałszywym dokumentem.
We Włoszech sypia się mandaty od 400 do 1000 euro ..Bez #greenpass w barze @Gazzetta_it z espresso i użyczysz a i na plaże nie wejdziesz Ciekawy ten świat https://t.co/fpei7pADf4
— WM (@Adam1Malecki) August 13, 2021