– Obecne władze Ukrainy nie są gotowe na to, by iść dalej w integrowaniu się z Unią Europejską – oceniła prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, która jest gospodarzem szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Zdaniem unijnych dyplomatów, Unia Europejska wątpi, czy umowę stowarzyszeniową z Ukrainą uda się podpisać jeszcze przed wyborami prezydenckimi w styczniu 2015 r. Nowa szansa może się pojawić dopiero wówczas, gdy zmienią się władze w Kijowie.
– Mamy status quo, jeśli chodzi o Ukrainę. Prezydent Wiktor Janukowycz nie jest gotów iść dalej w procesie integrowania się z Unią Europejską. To decyzja obecnych ukraińskich władz. Dzisiejsze władze wybrały drogę, która prowadzi do nikąd – powiedziała Grybauskaite.
Wczoraj, do późnego wieczora, szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso próbowali przekonać Janukowycza, by podpisał umowę, że byłoby to możliwe nawet dziś w Wilnie. Według dyplomatów, Unia gotowa byłaby nawet złagodzić warunek, dotyczący uwolnienia przebywającej w więzieniu byłej premier Julii Tymoszenko. Wystarczyłoby tylko zobowiązanie prezydenta, że rozwiąże tę sprawę.
O złagodzenie stanowiska Unii miała prosić sama Tymoszenko, której zależy na podpisaniu umowy stowarzyszeniowej, jak również liderzy ukraińskiej opozycji Witalij Kliczko oraz Arsenij Jaceniuk, którzy spotkali się z Rompuyem, Barroso i liderami Europejskiej Partii Ludowej przed szczytem w Wilnie. Janukowycz jednak nie przystał na tę propozycję, choć rozmawiał również z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, prezydentem Francji Francois Hollandem, a także prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Oczekiwano, że umowa stowarzyszeniowa z Kijowem zostanie podpisana na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Jednak władze w Kijowie ogłosiły w ubiegłym tygodniu, że wstrzymują przygotowania do zawarcia tego porozumienia. Rząd Ukrainy wyjaśnił, że Unia nie zaproponowała stronie ukraińskiej wystarczającego zadośćuczynienia za straty, które kraj poniósłby w związku z pogorszeniem relacji handlowych z Rosją.