- Pokazujemy współczucie i empatię, ale i zdecydowanie. Gdybyśmy dziś otworzyli nasze bramy, bramy granicy wschodniej, to większość tych osób chciałaby przedostać się właśnie do Francji, Belgi, Niemiec, Holandii czy innych krajów zachodniej Europy. - powiedział premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Wizyta premiera w Paryżu to kolejna wizyta w ramach spotkań z europejskimi przywódcami. Mają one na celu koordynację reakcji państw europejskich i członków NATO na działania hybrydowe Białorusi.
– Mówiłem o obawach, które wiążą się z pewnymi zagrożeniami, zjawiskami występującymi jednocześnie. Skomentowaliśmy je wzajemnie z prezydentem Emmanuelem Macronem, co ważne pan prezydent kilka razy podkreślił, że mamy wspólne spojrzenie na te zjawiska – wyjawił Morawiecki.
.@MorawieckiM(@PremierRP) w #Paryż: Widzę solidarność w UE, kiedy prowadzę rozmowy. Napływ migrantów się wstrzymał, ale nadal trwa.#włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika ???????? #włączprawdę (@RepublikaTV) November 24, 2021
– Te zjawiska dotyczą wydarzeń na naszej wschodniej granicy z Białorusią, granicy NATO, wschodniej granicy UE. Broniąc jej bronimy jednocześnie UE. Dziękujemy za wszelkie wyrazy wsparcia i solidarności od naszych francuskich partnerów – dodał.
Premier mówił również o gromadzeniu się rosyjskich jednostek wojskowych wokół Ukrainy oraz o szantażu gazowym, prowadzącym do podniesienia cen gazu w całej Europie.
– Rozmawialiśmy z prezydentem Macronem również o rosyjskiej broni, jaką jest propaganda, fakenewsy, cyberataki, prowadzenie działań dezinformacyjnych w stosunku do całej UE. Te działania powinny spotkać się z solidarną odpowiedzią UE. Cieszę się, że widzę to solidarne podejście podczas moich rozmów, które są kontynuacją naszej ofensywy dyplomatycznej. Wszystkie akcje dyplomatyczne przyniosły już efekty. Dopływ nowych migrantów prawie się zatrzymał – zauważył szef rządu.
Dodał, że nastąpiły już transporty części migrantów do ich terenów zamieszkania. – To wszystko napawa optymizmem, ale chcę przestrzec, żeby podchodzić do niego ostrożnie – podkreślił.
– Musimy być zdecydowani w działaniach, bo to nie jest zwykła presja migracyjna, taka, z którą mieliśmy do czynienia 4-5 lat temu. To jest kryzys polityczny, w którym wykorzystuje się ludzi jako żywe tarcze – podsumował premier Morawiecki.