Rosja została wykluczona z G7 po inwazji na Ukrainę i pozostanie poza tym gronem – oświadczył w poniedziałek premier Kanady Justin Trudeau, reagując na deklarację prezydenta Donalda Trumpa, że na jesienne spotkanie G7 w USA chce zaprosić również Rosję.
Premier Kanady zapytany, czy wybierze się na szczyt, którego gospodarzem w tym roku są USA, jeśli gościem spotkania będzie również prezydent Rosji Władimir Putin, powiedział, że „G7 zawsze była miejscem szczerych dyskusji (…) pomiędzy sojusznikami”.
Dziennikarz amerykańskiej CNN Jim Sciutto podał w poniedziałek na Twitterze, że Trump w rozmowie z Putinem poinformował o swoim zamiarze zaproszenia go na szczyt G7. Jak przekazywali dziennikarze CNN i Reutersa z Moskwy, Kreml informował, że to Trump zadzwonił do Putina.
Brytyjski „Independent” poinformował w poniedziałek o stanowisku rządu Wielkiej Brytanii, że sprzeciwi się wszelkim propozycjom ponownego zaproszenia Rosji do prac G7.
Spotkanie przywódców państw G7 planowane było na 10-12 czerwca w Camp David. W marcu, ze względu na pandemię koronawirusa, szczyt odwołano, zastępując go wideokonferencją. Niedawno Trump zasugerował, że szczyt powinien się jednak odbyć.
Trudeau mówił w ub. tygodniu, że w sprawach podróży będzie zawsze przestrzegał zaleceń lekarskich. Kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła w sobotę, że ze względu na sytuację związaną z COVID-19 nie przyjedzie w czerwcu do USA.
W obecnym formacie G7 tworzą Francja, Japonia, Kanada, Niemcy, USA, Wielka Brytania i Włochy. W latach 1997–2014 grupa była rozszerzona o Rosję i nazywano ją wówczas G8.