Rosyjska gospodarka jest 10 razy mniejsza niż UE. Cierpi

Finlandia opowiada się za zwołaniem nadzwyczajnego szczytu przywódców Unii Europejskiej w sprawie Ukrainy – powiedział w czwartek premier Petteri Orpo podczas przemówienia w parlamencie w Helsinkach.
Szef fińskiego rządu podkreślił, że Europa musi być przy stole negocjacyjnym między Rosją a Ukrainą, gdzie będzie "decydować się o pokoju w Europie".
Według Orpo, o Ukrainie rozmawiają mocarstwa, a Europa "stoi z boku" i trzeba to zmienić, by "głos Europy został usłyszany". Przypomniał, że:
Rosyjska gospodarka, w porównaniu z europejską, jest dziesięć razy mniejsza i cierpi z powodu nałożonych unijnych sankcji.
Dlatego – podkreślił – stanowisko Europy musi zostać wzmocnione najpierw podczas rozpoczynającej się w piątek Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, a następnie wspólnym, mocnym przesłaniem ze szczytu liderów.
Czwartkowe posiedzenie fińskiego parlamentu (Eduskunta) zdominowane było planami zakończenia wojny na Ukrainie, a podczas debaty deputowani wyrazili zaniepokojenie, że Rosja i USA samodzielnie zdecydowały o losach Ukrainy. Była minister ds. europejskich Tytti Tuppurainen w rządzie Sanny Marin (2019-2023), szefowa grupy posłów partii socjaldemokratycznej (SDP), porównała obecną sytuację ws. Ukrainy do układu monachijskiego z 1938 r.