Poroszenko: Mińsk ostatnią szansą na wstrzymanie walk
– Zaplanowane na środę spotkanie przywódców państw tzw. formatu normandzkiego w Mińsku jest ostatnią szansą na wstrzymanie walk na wschodniej Ukrainie – oświadczył we wtorek prezydent tego kraju Petro Poroszenko.
– Jutrzejsze spotkanie w Mińsku jest jedną z ostatnich szans na ogłoszenie bezwarunkowego wstrzymania ognia i wycofania ciężkiej artylerii” z linii walk – powiedział Poroszenko, spotykając się w Kijowie z szefem hiszpańskiej dyplomacji Jose Manuelem Garcią-Margallo.
Format normandzki to rozmowy o sytuacji na Ukrainie prowadzone przez Poroszenkę, kanclerz Niemiec Angelę Merkel, prezydenta Francji Francois Hollande’a i prezydenta Rosji Władimira Putina.
Poroszenko podkreślił, że osiągnięcie postępów w negocjacjach o uregulowaniu konfliktu jest niemożliwe w sytuacji, gdy mamy do czynienia z bezustannym ostrzałem rakietowym, jakiego ofiarą padli we wtorek mieszkańcy Kramatorska w obwodzie donieckim.
Zgodnie z opublikowanym we wtorek wieczorem komunikatem donieckiej administracji obwodowej w wyniku ostrzału rakietowego i artyleryjskiego Kramatorska zmarło co najmniej 12 osób. 64 osoby są ranne.
Steinmeier ostrzega przed fiaskiem rozmów w Mińsku
Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier ostrzegł przed fiaskiem spotkania na szczycie ws. Ukrainy, które ma się odbyć w środę w Mińsku. Minister powiedział we wtorek, że dotychczas rozmowy były sensowne, choć wiele kwestii jest nadal otwartych.
– Jak dotychczas rozmowy miały sens – powiedział Steinmeier po spotkaniu ze swoim greckim odpowiednikiem Nikosem Kodziasem w Berlinie. – Istnieje jednak nadal wiele otwartych kwestii, które muszą być rozwiązane przed początkiem szczytu w Mińsku – zastrzegł szef dyplomacji.
Steinmeier zaapelował do Rosji i Ukrainy o wykorzystanie okazji. – Wszyscy uczestnicy (szczytu) powinni wiedzieć, że jutro nadarzy się wielka szansa na wykonanie pierwszego i ważnego kroku w kierunku złagodzenia konfliktu i przerwania ognia – oświadczył. Wyraził nadzieję, że żadna ze stron nie posunie się tak daleko, by "poprzez eskalację przemocy w ostatnich godzinach przed rozpoczęciem rozmów postawić szczyt pod znakiem zapytania".
– Jeszcze nie możemy mówić o sukcesie. Samo przeprowadzenie szczytu nie zapewni jeszcze rezultatów – zastrzegł Steinmeier