Od polityki socjalnej, która stała się źródłem sukcesu PiS, nie ma już odwrotu – pisze „Berliner Zeitung"
Berliński dziennik przeanalizował proces zmian gospodarczych, jakie zaszły w Polsce od czasów transformacji ustrojowej:
„W 1990 roku po krachu gospodarki planowej kraj był na dnie. Ludzie byli wyczerpani. Kto miał jeszcze pieniądze, stracił je w krótkim czasie w wyniku sięgającej 585 procent inflacji. Pierwszy postkomunistyczny rząd, który uwolnił ceny i przeprowadził ekspresową prywatyzację, nazywał to terapią szokową. Stawiał na nadzieje wiązane z zachodnim wzorcem, obietnicą demokracji, gospodarki rynkowej i dobrobytu. Polacy uwierzyli, zabrali się do pracy i osiągnęli sukces. Wkrótce produkt krajowy brutto osiągnie dziesięciokrotny poziom z 1991 roku. W tym samym czasie dochód na głowę zwiększył się o 500 procent. Dobrobyt dla wszystkich, jak z obrazka” – pisze gazeta.
„Krótko po tym, gdy w 2004 roku Polska weszła do UE, synonimem nowych czasów stało się słowo «śmieciówka». Oznaczało umowy na czas określony dla rozpoczynających pracę, które nie były warte nawet papieru, na którym je spisano. (...)Zostali ci wyczerpani. Mimo to rząd podsycał walkę. Dewiza brzmiała: każdy przeciw każdemu, zamiast dobrobyt dla wszystkich” – dodaje "BZ".
Według „Berliner Zeitung” podniesienie przez rząd Donalda Tuska wieku emerytalnego do 67. roku życia przyniosło pewne załamanie społeczne, na które odpowiedzią była wygrana PiS.
„Ale wkrótce po tym miarka się przebrała. W 2015 roku PiS wygrał dzięki obietnicy zatroszczenia się o przegranych” – czytamy
Gazeta zauważa, nowy rząd dotrzymał zapowiedzianych obietnic, wdrażając szereg programów socjalnych co zaskoczyło wszystkich. „Czy zatem Polska zmienia się jednak w państwo dobrobytu, o którym mieszkańcy tego kraju marzą od 30 lat?” – zastanawia się „Berliner Zeitung”.