Podpisano rozejm na Ukrainie. Realizuje się "pokojowy" plan Putina?
Przedstawiciele Ukrainy oraz samozwańczych republik Doniecka i Ługańska podpisali na spotkaniu grupy kontaktowej Ukraina-Rosja-OBWE w Mińsku protokół o zawieszeniu broni w Donbasie od godz. 18 (17 czasu polskiego).
Jako pierwsza informację tę podała agencja Interfax-Zapad, powołując się na źródło w Mińsku.
– Podpisano protokół o zawieszeniu broni od godz. 18 w piątek. Protokół składa się z 14 punktów, które obejmują wszystkie aspekty kontroli, wymiany jeńców i inne kwestie – powiedziało agencji wspomniane źródło.
Potwierdzenie przyszło ze strony przedstawicielki OBWE ds. uregulowania sytuacji na Ukrainie Heidi Tagliavini, która uczestniczyła w spotkaniu grupy kontaktowej.
Ostatecznie również prezydent Ukrainy Petro Poroszeno napisał na swoim Twitterze, że "W Mińsku podpisano protokół wstępny do porozumienia o wstrzymaniu ognia. Protokół ten powinien zacząć działać w piątek".
Następnie Poroszenko nakazał siłom antyterrorystycznym wstrzymanie ognia o godz. 18 czasu lokalnego.
– „Uwzględniając apel prezydenta Rosji Władimira Putina do nielegalnych formacji zbrojnych w Donbasie o zawieszenie ognia i podpisanie protokołu na spotkaniu trójstronnej grupy kontaktowej (...) nakazuję szefowi sztabu generalnego sił zbrojnych Ukrainy wstrzymanie ognia od godziny 18.00 5 września” – ogłosił Poroszenko w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowym jego urzędu.
W reakcji na apel prezydenta, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko oświadczył, że Ukraińskie siły rządowe wstrzymały wieczorem ogień w Donbasie.
Łysenko poinformował, że siły ukraińskie gotowe są do natychmiastowej wymiany jeńców z przeciwnikiem. – Jednak biorąc pod uwagę fakt, że potrzeba czasu do organizacji tego procesu, przypuszczam, że najprawdopodobniej rozpocznie się ona jutro rano – podkreślił.
Tymczasem przedstawiciel samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej oznajmił, że podpisanie protokołu o zawieszeniu broni w Donbasie nie oznacza, że republiki ludowe Doniecka i Ługańska zrezygnowały z dążenia do oderwania się od Ukrainy.
Z kolei ambasador Rosji w Kijowie Michaił Zurabow zapowiedział, że grupa ekspertów przygotuje w ciągu trzech dni bazowe memorandum ws. Donbasu, które posłuży za podstawę planu pokojowego.
Misterny plan Putina
Jak pisaliśmy wcześniej, powołując się na dziennik "Sueddeutsche Zeitung”, rozejm podpisany w Mińsku może być elementem pokojowego planu Władimira Putina. Jego istotą jest kapitulacją osłabionej serią porażek Ukrainy, która nie ma jednak innego wyjścia, bo NATO nie będzie walczyć w jej obronie, a sankcje wobec Rosji na razie nie dają wyników.
"Plan Putina nie jest żadnym planem pokojowym, lecz planem prowadzącym do kapitulacji Kijowa" – czytamy w komentarzu opublikowanym na łamach dziennika jeszcze przed spotkaniem grupy kontaktowej w Mińsku.
Premier Ukrainy nie wierzy
Porozumienie na wschodniej Ukrainie jest możliwe pod warunkiem całkowitego wstrzymania ognia i wyprowadzenia za granicę znajdujących się tam wojsk Federacji Rosyjskiej – oświadczył premier rządu w Kijowie, Arsenij Jaceniuk.
– Porozumienie nastąpi, gdy zrealizowane zostaną trzy punkty: wstrzymanie ognia, wyprowadzenie rosyjskiej armii, rosyjskich bandytów i terrorystów oraz odnowienie kontroli na granicy – powiedział.
Jaceniuk podkreślił, że taki jest plan pokojowy prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. – Pokój powinien opierać się nie na planie rosyjskiego prezydenta (Władimira Putina), lecz na planie prezydenta Ukrainy, który (to plan) powinien być poparty przez USA i UE. Sami nie damy sobie rady z Rosją. Nam potrzebne są gwarancje (realizacji zawieranych z Rosją ustaleń) – zaznaczył premier.